Zajęcia z WF-u na gdańskiej uczelni można zaliczać grając w grę komputerową

Zajęcia uznawane są przez uczelnie na równi z innymi odbywającymi się w ramach wychowania fizycznego – jak piłka nożna czy pływanie.

– 50 proc. studentów, którzy uczęszczają na zajęcia z e-sportu, także chodzą na zajęcia związane z aktywnością fizyczną – zapewnia Rozwadowski. – Naszym nadrzędnym celem jest to, żeby studenci, szczególnie w tych trudnych czasach, korzystali z różnych form aktywności fizycznej i żeby mogli realizować swoje pasje.

Zastępca dyrektora ds. dydaktycznych Centrum Sportu Akademickiego na PG nie ma wątpliwości, że e-sport jest sportem.

– Biorąc pod uwagę powszechnie znane teorie sportu, jest to wręcz oczywiste. W pojęcie sportu wpisują się przecież np. szachy czy brydż. Czy to jest to wychowanie stricte fizyczne? Można mieć przecież wątpliwości – mówi Kazimierz Rozwadowski. – Musimy też wziąć pod uwagę, że obecnie, podczas pandemii, studenci zaliczają zajęcia z wychowania fizycznego z reguły zdalnie, np. poprzez zrobienie screena z aplikacji, czy przez opisanie aktywności. A trudno wtedy ocenić, czy dana aktywność rzeczywiście została przez studenta zrealizowana.

“Nic nie zastąpi ruchu”

– Jeśli celem zajęć z wychowania na Politechnice Gdańskiej jest budowanie sportowców, to OK, PG będzie miała najlepszą drużyną e-sportu w Trójmieście – żartuje dr n. med. Michał Brzeziński, pediatra badający otyłość i sprawność fizyczną dzieci i młodzieży.

Doktor wspomina, że zajęcia wychowania fizycznego na studiach wyższych to ostatni moment, w którym można budować i podtrzymywanie wydolności, i sprawność fizyczną u młodych ludzi.

– W tym zakresie to mam wątpliwość, czy e-sport jest najlepszą możliwą opcją. Szczególnie dla studentów Politechniki, którzy mogliby wymyślać fajniejsze formy uprawiania aktywności fizycznej czy jej śledzenia, wykorzystując inwencję kolegów z różnych wydziałów – powątpiewa dr n. med. Brzeziński. – Włączanie e-sportu, który jest sportem siedzącym przed ekranem i klawiaturą, nie przyniesie tych korzyści, nie poprawi wydolności krążeniowo-wydechowej, nie wzmocni siły mięśniowej. Z tego punktu widzenia nie spełni swojej roli.

Ale badacz zaznacza, że trzeba oddać e-sportowi, że ma pewne pozytywy dla rozwoju młodych ludzi.

– Są liczne badania i na młodzieży, i na dzieciach, mówiące, że te dzieciaki, które aktywnie angażują się w screentime, czyli grają w grę, mają lepszą pamięć krótką, szybciej podejmują decyzje, lepiej kojarzą fakty, potrafią się bardziej skupić. Można to wypracować dzięki graniu – wymienia pediatra. – Jeśli gra jest dobrze zaplanowana, to ona przyniesie studentom korzyści w postaci poprawy skupienia, pamięci, ale nie przyniesie korzyści, które powinny być podstawą zajęć wychowania fizycznego, a taki jest cel WF.

I tak zajęć z WF-u jest za mało, ale dobrze wiemy, że jakakolwiek aktywność fizyczna jest lepsza niż żadna.

Na rzekomą niemożliwość kontrolowania ruchu u zdalnych studentów odpowiada:

– Może warto zaoferować im tracking, niech nagrywają swoje spacery czy pokazują je na aplikacji – mówi.

A dr Milena Lachowicz, psycholożka sportu związana z gdańskim AWFi-S podsumowuje krótko: – Nic a nic nie zastąpi ruchu – mówi.

Skoro zajęcia z e-sportu są odpowiedzią na pandemiczną sytuację, czy gdy już sytuacja unormuje się, zajęcia skończą się?

– Będziemy chcieli je utrzymać. Prawdopodobnie będą to zajęcia fakultatywne, absolutnie nie chcemy rezygnować z WF-u w klasycznej formie. Zajęcia z wychowana fizycznego nikogo nie ominą – zapewnia Kazimierz Rozwadowski.

Zgłoś naruszenie/Błąd