66-latka z powiatu zamojskiego zarejestrowała się na stronie internetowej, która miała jej zapewnić łatwy i szybki zysk. Zachęcona reklamą spółki „Orlen” i widniejącym na niej wizerunkiem znanej osoby postanowiła “zainwestować” w waluty. Nie przypuszczała, że udostępnione przez nią dane i wykonywane czynności umożliwią oszustom dostęp do urządzenia, na którym na co dzień loguje się do swojego banku. Kobieta straciła ponad 260 tysięcy złotych.
– W ostatnich dniach do komendy zgłosiła się 66-letnia mieszkanka powiatu zamojskiego i poinformowała o dokonanym na jej szkodę oszustwie. Opisując policjantom, w jaki sposób do niego doszło przekazała, że kilka miesięcy wcześniej przeglądając Facebooka natknęła się na post poświęcony inwestowaniu w waluty pod szyldem „Orlenu”. Reklama opatrzona stosownym logiem zainteresowała seniorkę nie tylko z powodu możliwości szybkiego i łatwego zysku. Widniał tam również wizerunek znanej osoby, co w odczuciu pokrzywdzonej, nadawało wiarygodności całej sytuacji. – informuje Katarzyna Szewczuk z zamojskiej policji. – Zaciekawiona 66-latka, kliknęła w reklamę i zarejestrowała się na stronie, do której została przekierowana. Tam wpisała wymagane dane, a wykonywane czynności zatwierdzała używając przygotowanego przez system hasła. Wszystko wskazuje na to, że wówczas podała swoje dane do systemu bankowości elektronicznej, a później zainstalowała na swoim urządzeniu złośliwe oprogramowanie. Po upływie kilku dni otrzymała telefon od mężczyzny podającego się za przedstawiciela firmy inwestycyjnej. Za jego namową zdecydowała się zainwestować 1000 złotych. Postępując zgodnie z jego instrukcjami zalogowała się też do swojego banku. Nieco zdziwiła się, gdy „ekspert” informował ją o zgromadzonych tam środkach, a później „na jej oczach” wykonał transakcję na ustaloną wcześniej kwotę. Zmanipulowana przez niego uwierzyła jednak, że jest to standardowa procedura i nie ma powodów do obaw. W kolejnych dniach mężczyzna regularnie kontaktował się z 66-latką informując ją o postępach w inwestowaniu i zachęcając do dalszych wpłat. Kobieta wierząc w jego słowa, logowała się więc ponownie na swoje konto bankowe i wówczas podobnie jak poprzednim razem widziała, poruszający się na ekranie kursor i wykonywane w jej imieniu przelewy. W późniejszym czasie za namową rozmówcy zaciągnęła kredyty, z których środki również zdalnie zostały wypłacone z jej konta – dodaje Szewczuk.
66-latka zaniepokoiła się po obejrzeniu programu telewizyjnego przestrzegającego przed oszustwami i instalowaniem złośliwego oprogramowania. Wówczas skontaktowała się z bankiem i zablokowała swój rachunek. Niestety nadal nie miała świadomości, że sama padła ofiarą przestępczego procederu.
Zaniepokoiła się dopiero po kolejnym telefonie od fałszywego eksperta. Oszust starał się nakłonić ją do kolejnej transakcji, co rzekomo miało umożliwić wypłatę dotychczas zainwestowanych pieniędzy. Dopiero wtedy kobieta przeanalizował historię swojego rachunku bankowego. Zdała sobie sprawę, że na jej koncie wykonanych zostało o wiele więcej operacji, o których nie miała wiedzy. 66-latka straciła ponad 260 tysięcy złotych.
Ostrzegamy przed fałszywymi aplikacjami i stronami zawierającymi reklamy, które zachęcają do inwestowania.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS