Dziennikarze brytyjskiego dziennika “Daily Telegraph” postanowili bliżej przyjrzeć się europejskiej kolei. W analizie wzięli pod uwagę m.in. koszta podróży, punktualność, atrakcyjność dworców czy system rezerwacji biletów. Jak się okazuje, powody do dumy ma przede wszystkim Austria, Francja oraz Czechy. Polska uplasowała się na dziewiątym miejscu rankingu, wyprzedzając m.in. Hiszpanię, Szwecję i Norwegię.
Brytyjczycy oceniają polską kolej
Co brytyjski dziennikarz sądzi o Polsce? Jego zdaniem dworce kolejowe w naszym kraju, zlokalizowane w mniejszych miejscowościach, są przestarzałe i charakteryzują się “jakością z dawnych czasów”.
Funkcjonalistyczny dworzec Warszawa Centralna, otwarty w 1975 roku, przywodzi na myśl stronę B koncepcyjnego albumu Davida Bowiego “Low”
– napisał Chris Moss, autor artykułu.
To niejedyna rzecz, jaką miał nam do zarzucenia. Zwrócił uwagę, że polskie pociągi są dość powolne, krajobrazy za oknem nie należą do najpiękniejszych, a system rezerwacji biletów nie pozwala na zmianę języka. W dodatku za taką podróż trzeba sporo zapłacić. “Litwa oferuje najdroższe usługi kolejowe w Europie. Dalej jest Polska” – czytamy.
Polska kolej nie taka straszna, jak ją malują
Oczywiście uwadze Mossa nie umknęły również pozytywne strony polskiej kolei. Docenił w niej dużą punktualność oraz bogatą siatkę połączeń. Nasze pociągi kursują bowiem we wszystkich kierunkach – od Warszawy, aż po krańce naszego kraju.
“Niedawno uruchomiony pociąg sypialny EuroNight Warszawa-Monachium łączy stolicę Polski z Krakowem, Salzburgiem, Wiedniem i Monachium – z odcinkami do Pragi i Budapesztu. Pociągi codziennie kursują pomiędzy wszystkimi miastami i miasteczkami” – podsumował, przyznając nam łącznie 33 na 60 możliwych punktów.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS