A A+ A++

Na Woronicza postanowiono odkurzyć Wiktory, nagrody z historią sięgającą PRL, teraz wznowione po przerwie trwającej od roku 2014. Na wszelki wypadek zrezygnowano z obdarowywania stosowną statuetką polityka (Wiktory dostawali w przeszłości tacy ulubieńcy mas jak Balcerowicz i Kołodko, a wspomnę też o Wałęsie i Kwaśniewskim), a na galę zorganizowaną w miejscu uważanym za absolutnie wyjątkowe, czyli do Ufficio Primo, zaproszono sławnego muzyka i piosenkarza Stinga, żeby wprowadził publiczność (a w konsekwencji i telewidzów) w szampański nastrój, przypominając takie swoje evergreeny jak „Message in a Bottle”, „Moon over Bourbon Street” czy „Englishman in New York”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCzy i jak zaboli Lecha brak Salamona?
Następny artykułSasin: Grodzki występuje przeciwko interesom Polski