A A+ A++


Zobacz wideo

Od wybuchu wojny w Ukrainie do Polski przybyło łącznie 1,33 mln uchodźców, wśród nich 93 proc. to właśnie Ukraińcy. Według Światowej Organizacji Zdrowia to największy kryzys humanitarny w Europie od 1945 roku. Jak ten kryzys wygląda w mikroskali – z perspektywy średniej wielkości miasta w Polsce – opowiadała Beata Moskal-Słaniewska, prezydent Świdnicy.

Mieszkańcy i samorząd tego miasta zaangażowali się w pomoc uchodźcom z Ukrainy już pierwszego dnia wojny. Przez tamtejsze Centrum Pomocy Ukrainie przewinęło się już ponad 700 osób. Trafiają akurat do Świdnicy, bo już wcześniej mieli kontakt z jej mieszkańcami narodowości ukraińskiej. Jeszcze przed wojną w mieście znalazło zatrudnienie ok. 4-5 tys. pracowników z Ukrainy.

– To są więc osoby, który ściągają swoje rodziny uciekające przed wojną. Nauczyliśmy się już, jak im pomagać, żeby przebiegało to płynnie – od zarejestrowania, poprzez skierowanie na kwatery, po zaopatrzenie w żywność, odzież i inne niezbędne środki. Mamy poczucie, że każda osoba, która przechodzi przez nasze Centrum Pomocy Ukrainie, jest zabezpieczona i dobrze zaopiekowana. To pozwala spać w miarę spokojnie – mówiła w TOK FM.

Opowiadała, że ten kryzys humanitarny ma przygnębiające oblicze, np. wtedy gdy straumatyzowani ludzie nie mogą powstrzymać łez. Jak dodała, zdarzają się jednak “przemiłe” momenty – np. wtedy, gdy matka uciekająca przed wojną i znajdująca bezpieczne schronienie rodzi dziecko. – Mamy już pierwsze dziecko, pierwszego świdniczanina, który urodził się dzięki temu, że jego mama uchodźczyni dotarła do naszego miasta – powiedziała Beata Moskal-Słaniewska.

“Zaczyna już się robić niebezpiecznie ciasno”

Prezydent Świdnicy zastrzegła jednak, że oddolna pomoc, na jaką mogą liczyć uchodźcy, może być skuteczna tylko krótkofalowo. – Ja i moi koledzy samorządowcy czekamy przede wszystkim na dobre rozwiązania ze strony rządu. Bardzo nam ich brakuje. Mamy dobrą współpracę z wojewodą, ale widzimy jego bezsilność, bo brakuje decyzji (na szczeblu rządowym – przyp. red.), np. dotyczących pomocy osobom, które mają uchodźców pod swoim dachem. Czekamy na mądre decyzje rządu, ale niestety ich na razie nie ma – oceniła.

Podkreśliła, że pomoc, która już została przez rząd zaproponowana, jest niewystarczająca. – Targujemy się o stawkę, którą można byłoby wypłacać (osobom, które pomagają uchodźcom – przyp. red.). Bo zaproponowana przez rząd stawka 40 zł za dzień jest za niska. To wystarczy na wyżywienie, ale nie na pokrycie wszelkich kosztów związanych z pobytem uchodźców – przekonywała i dodała, że przy takich stawkach mało kto będzie mógł na dłuższą metę unieść ciężar finansowy pomagania Ukraińcom.

W jej ocenie nikt teraz nie wie, ilu jeszcze uchodźców z Ukrainy można się w Polsce spodziewać. – Wiemy, że Wrocław już “dusi się”, prosi o pomoc inne miasta, bo do niego bardzo wiele osób z Ukrainy przyjeżdża. W średnich miastach, jak Świdnica, zaczyna już się robić niebezpiecznie ciasno – alarmowała i powiedziała, że rząd powinien dogadać się z Unią Europejską, by ta ułatwiła “przepływ tysięcy osób”.

Teraz z kodem: UKRAINA odsłuchasz każdą audycję i podcast TOK FM. Aktywuj kod tutaj ->

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOpole. Radni powiększą obszar płatnego parkowania. W planach wprowadzenie nowej strefy “C”
Następny artykułZGUBIŁEŚ COŚ? SPRAWDŹ NAJNOWSZE ZGUBY W BIURZE RZECZY ZNALEZIONYCH W OSTRÓDZIE