Na wniosek prokuratury sąd wezwał czterech policjantów, stawiło się trzech. Wszyscy w komisariacie, w którym pracowali oskarżeni, pełnili rolę koordynatorów zajmujących się wnioskami o ochronę od pokrzywdzonych.
Z zeznań świadków wynika, że wszystko zmieniło się po tragedii w Żernikach. Wnioski trafiają teraz do wydziału kryminalnego, który je opiniuje, potem do Komendanta Miejskiego Policji i dalej do Komendanta Wojewódzkiego, które podejmuje ostateczną decyzję w tej sprawie. Wezwani świadkowie nie słyszeli o takich wnioskach kierowanych przed marcem 2016 roku. To wtedy w Żernikach zginęła 21-letnia Monika, ale niemal rok wcześniej komendant miejski policji wydał zarządzenie dotyczące koordynatorów.
Pytany o to świadek, który stał się takim koordynatorem, o tym zarządzeniu nie słyszał. Sam zaczął działać w kolejnym roku. To w tym zarządzaniu pojawiły się nazwiska pierwszych dwóch koordynatorów, którzy mieli się zajmować wnioskami o ochronę w komisariacie, w którym pracowali oskarżeni policjanci.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS