43-letni Grzegorz P. ma w czwartek usłyszeć wyrok za brutalny atak, w którym zginęło 10-letnie dziecko.
27 marca wieczorem policjanci dostali zgłoszenie o pobiciu na terenie Kozłowa (pow. miechowski). Funkcjonariuszy zawiadomiła sąsiadka kobiety, która leżała ranna przed domem.
W domu, gdzie doszło do napaści, mundurowi znaleźli dwóch nieprzytomnych chłopców – 13-letniego syna pobitej kobiety i 10-letniego kolegę nastolatka.
– Na miejsce przybyli policjanci, załoga pogotowia ratunkowego i strażacy. Niestety 10-latek zmarł i pomimo wysiłków ratowników nie odzyskał funkcji życiowych. 13-latek w ciężkim stanie został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala w Krakowie. Natomiast ranna kobieta trafiła do szpitala w Miechowie – informował Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji.
Ze wstępnych ustaleń wyszło, że do mieszkania 35-latki wtargnął jej były partner (miał sądowy zakaz zbliżania się do niej), by zabrać swoje rzeczy. W pewnym momencie zaczął uderzać metalową rurką dzieci, które były same w lokalu. Dopiero sąsiedzi powiadomili matkę 13-latka, która pracowała niedaleko od domu. Gdy wróciła do domu, również ona została pobita.
Około godzinę od zdarzenia policjanci zatrzymali podejrzanego. Gdy 43-latek zauważył policjantów, próbował podciąć sobie gardło. – Został jednak obezwładniony i zatrzymany. Jego rana okazała się powierzchowna i po udzielaniu pomocy lekarskiej został osadzony w pomieszczeniach dla zatrzymanych – mówił Sebastian Gleń.
Mężczyzna usłyszał cztery zarzuty, w tym najpoważniejsze: zabójstwa i próby zabójstwa. Mężczyzna w czasie pierwszych przesłuchań przyznał się do winy, jednak nie wytłumaczył motywów swojego postępowania. Grzegorzowi P. grozi dożywocie. Wyrok w tej spawie ma zapaść 17 listopada.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS