Pan „ Wodzirej” w kolory tęczy ubrany wymyślał ciągle nowe układy i prowadził wszystkich w przeróżne tany. To podskoki, to ukłony, pociągi, węże, obroty i coraz to różne psoty. Tak wesoło i miło było, że nie wiadomo kiedy się skończyło. Bal był tak udany i będzie na długo zapamiętany. Jeżeli ktoś nie wierzy, to fotografia wspomnienia odświeży.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS