A A+ A++

Gdybym miał wskazać gry, które w mojej ocenie najbardziej zasługują na remake, to bez chwili wahania powiedziałbym “Dino Crisis”. Czy wobec tego redaktor pomylił grafiki w artykule?

Oczywiście, że nie. Dino Crisis to w istocie jedna z moich ulubionych gier dzieciństwa, lecz swoje serce zostawiłem tak naprawdę w opuszczonym i zrujnowanym Lubinie – mieście, w którym toczy się akcja polskiej gry Gorky 17.

Przemawia przeze mnie olbrzymia nostalgia, gdy pomyślę o chwilach spędzonych z Gorky 17*. I tęsknota. Wtedy wszystko było jakieś takie łatwiejsze (gry niekoniecznie). Dzieło autorstwa Metropolis Software – studia założonego przez Grzegorza Miechowskiego oraz Adriana Chmielarza – ujrzała światło dzienne w 1999 r. Nie pamiętam dokładnie, w którym roku uruchomiłem Gorky 17 po raz pierwszy, ale pamiętam mokrą ścierkę, którą dostałem przez cztery litery, gdy zamiast pójść do szkoły, zrobiłem sobie wolne przy komputerze (są sprawy ważne i ważniejsze, to chyba jasne).

Nie znasz Gorky 17? Nie jesteś graczem!

Gorky 17  – znane również jako Odium – to przygodówka, która ma taktyczny charakter ze względu na turowe walki. Punkty rozwoju postaci to całkiem miły ukłon w kierunku RPG. Nie będzie przekłamaniem, gdy dodam, że jest to poniekąd horror i to z elementami sci-fi. Gorky 17 to również fikcja polityczna, w ramach której żołnierze NATO konfrontują się nawet z armią rosyjską na ulicach wirtualnego Lubina.

Gorky 17

Z tego miksu wychodzi…co wychodzi? Mogę wymyślać jakieś sprytne porównania, ale nie w tym sens. Gdy byłem mały, to wielu rzeczy nie rozumiałem – nawet warstwa gameplayowa była dla mnie wyzwaniem – więc całą magię i esencję Gorky 17 sprowadzałem do jednej rzeczy – do klimatu. Tak wyjątkowego i tak ciężkiego, że nawet dziś to robi wrażenie.

Uruchom wideo

Gorky 17 to gra spójna

Rok 2008. NATO dowiaduje się, że Rosjanie doszczętnie zniszczyli jedną ze swoich tajnych, elitarnych baz – tytułowe Gorky 17. Obiekt skrywał pewien sekret w postaci podziemnego laboratorium. Rok później zlokalizowano podobną placówkę na terenie Polski – w Lubinie. By ją zbadać, wysłany zostaje oddział żołnierzy. Coś ewidentnie poszło nie tak, bo kontakt z grupą się urywa. My, gracze, kierujemy zatem misją ratunkową, która ma ustalić, co się tak naprawdę się wydarzyło. I ponownie – tu również kilka rzeczy pójdzie ewidentnie nie tak.

Na miejscu okazuje się, że nie jest kolorowo i że generalnie lepiej to już było. Lubin wygląda jak po przejściu tornada czwartego stopnia, a sytuacji nie poprawiają martwe ciała oraz potwory rodem z koszmarów. Klimat buduje tutaj mroczna, ciemna oprawa graficzna i równie złowieszcze udźwiękowienie. Dialogi w Gorky 17 też robią robotę:

– Cole Sulivan: Hej chłopaki. Chodźcie tu. Znalazłem członków pierwszej grupy… To jest. To był Lief Sorensen. Jeden z najlepszych specjalistów komputerowych w NATO.
– Thiery Trantige: Poznaję tego człowieka. To był Giancarlo Trotti, członek włoskich sił specjalnych, włączonych do NATO. Ten człowiek miał nerwy ze stali! Mogłeś mu włożyć odbezpieczony granat do kieszeni, a on nawet nie drgnął!
– Jarek Owicz: Faktycznie, teraz też jest wyjątkowo spokojny.

Gdy byłem mały, to po tej wypowiedzi zastanawiałem, czy dorośli ludzie są naprawdę aż tak cyniczni i bezduszni**.

Gorky 17 - wyposażenie

W Gorky 17 urzekł mnie design potworów. Przede wszystkim są różnorodne: humanoidalne, jakieś insektoidy, małe, duże, brzydkie i jeszcze brzydsze – po prostu prawdziwa uczta dla koneserów maszkar! Wizja artystyczna, dobór kolorów, projekt poziomów, udźwiękowienie, dialogi oraz system walki, w którym jesteśmy wręcz zmuszeni do szanowania i liczenia każdej “pestki” – to wszystko jest konsekwentne, jest przemyślane i tworzy integralną całość przypominającą graczom, że nasza misja to nie żarty. Gorky 17 to gra spójna w każdym calu.

Remake? Remaster? Reboot?

Czasami zastanawiam się, jakby to wszystko wyglądało w uwspółcześnionej wersji, powiedzmy, że na silniku Unreal Engine 5. Nie zdziwiłbym się, gdyby kiedyś powstał fanowski filmik z wizją Gorky 17 Remake. Jeśli widzieliście fanowski projekt Władca Pierścieni w Unreal Engine 5, to wiecie, o co mi chodzi.

Gorky 17 - walka

Puśćmy więc wodze fantazji. Gdyby jakimś cudem, w alternatywnej rzeczywistości, powstałby remake Gorky 17, to jaką drogą by podążał? Czy remake zrezygnowałby z turowych potyczek i upłynnił walkę (coś jak Aliens: Dark Descent)? A może byłby to swego rodzaju reboot: Gorky 17 w postaci gry FPS romansującej z survivalem***? Nie zapominajmy, że Gorky to przecież seria gier, lecz pozostałe odsłony, czyli Gorky Zero: Fabryka niewolników, oraz Gorky 02, proponowały już inne rozwiązania gameplayowe niż Gorky 17.

A jak wy wspominacie Gorky 17? Zakładam, że graliście, wszak to jedna z pierwszych polskich gier, która odniosła międzynarodowy sukces. Kawał pięknej historii. Obawiam się jednak, że dobre wspomnienia to jedyne, co może nam zaoferować Gorky 17. Prędzej chyba dostaniemy jednak przywołany remake Dino Crisis.

*Grało się też w “zbijaka”, nawet fajna grafika była i trzymała klatki.
**Spoiler: nie, nie są. Bywają jeszcze gorsi.
***Tu redaktor odleciał już totalnie.

Źródło zdjęć: GOG

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrzewodnicząca KRS krytykuje pomysły Bodnara i Tuska
Następny artykułDarmowe gry na weekend. Przegląd ofert