– Wychodzę z psem na spacer do parku. Zaczepiam ludzi, proszę, żeby się podpisali. Wracam do domu z 50 podpisami dla Trzaskowskiego. Odbieram telefon, wsiadam w samochód i jadę, bo w sąsiedniej miejscowości czekają już na mnie dwie wypełnione listy – mówi Lucyna Relewicz.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS