MEN pokazało dzisiaj propozycję nowej listy lektur, która ma obowiązywać od września. Jest tak, jakby ktoś po niej kosą przejechał – niektóre ruchy wykonane z klucza politycznego, inne chyba bardziej z przypadku. Najciekawsze jest jednak to, kto te ruchy wykonał. Bo nad nową listą lektur czuwała ta sama urzędniczka, która za PiS dopisywała na tę listę bogoojczyźniane pozycje.
“Nam strzelać nie kazano” – klasycznego cytatu, który dzisiaj powtórzy każdy dorosły Polak, dzieci nie będą już uczyły się na pamięć. Może nawet nie zetkną się wcale z “Redutą Ordona” Adama Mickiewicza, bo nie ma jej już na liście lektur obowiązkowych. Nie będzie też wielu innych pozycji — szczególnie tych, które dopisał poprzedni rząd, z nurtu z narodowo-katolickiego.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS