Przez stalowe żerdzie płotu na granicy polsko-białoruskiej przełożyli jedzenie, wodę i ubrania. Dla migrantów, znajdujących się w potrzasku po białoruskiej stronie. Straż Graniczna chiała ukarać za to czworo aktywistów i po raz kolejny poniosła porażkę. Sąd w Siemiatyczach uniewinnił grupę niosącą pomoc humanitarną. Bo pas tuż za murem to wciąż terytorium RP.
O wyroku uniewinniającym informuje Helsińska Fundacja Praw Człowieka, której prawnicy reprezentowali aktywistów w postępowaniu przed sądem. HFPC wraz z Kolektywem Szpila zapewnia bezpłatną pomoc prawną dla osób, które doświadczają represji w związku z udzielaniem pomocy na pograniczu polsko-białoruskim.
– Po raz kolejny sąd uznał, że naruszenie zakazu przebywania na pasie drogi granicznej i przekazywania rzeczy przez granicę z Białorusią nie może być karane na podstawie Kodeksu wykroczeń – podkreśla HFPCz. – Co istotne, sąd ustalił również, że mur nie stoi dokładnie w linii granicy polsko-białoruskiej, ale został wybudowany po stronie polskiej, około 1-2 metry od granicy. Aktywiści przekładali rzeczy przez płot i kładli je tuż za nim, czyli jeszcze na pasie ziemi, który stanowi terytorium RP.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS