A A+ A++

Według eksperta ds. sztucznej inteligencji wirtualne dzieci, które mogą się z tobą bawić, przytulać, a nawet wyglądać tak, jakby mogły wyglądać, pomogą walczyć z przeludnieniem na Ziemi. W swojej książce Catriona Campbell, jedna z czołowych brytyjskich ekspertów w dziedzinie sztucznej inteligencji, przewidziała, że ​​za 50 lat „komputerowe dzieci” staną się powszechne, ponieważ strach przed przeludnieniem zachęci społeczeństwo do posiadania cyfrowych dzieci.

Zdaniem ekspertki takie “dzieci” ​​istniałyby tylko w ogromnym cyfrowym świecie znanym jako „metawers”, a ich pozyskanie będzie prawie nic nie kosztować, ponieważ wymagałyby minimalnych zasobów. Zostaną one udostępnione za pomocą technologii wirtualnej rzeczywistości, dzięki czemu użytkownik poczuje się tak, jakby stanął twarzą w twarz z dzieckiem.

„Wirtualne dzieci mogą wydawać się ogromnym skokiem technologicznym”, pisze, „ale w ciągu 50 lat technologia rozwinie się tak bardzo, że dzieci żyjące w metawersie będą nie do odróżnienia od dzieci w prawdziwym świecie”. „W miarę ewolucji metawersum widzę, że wirtualne dzieci stają się akceptowaną i w pełni akceptowaną częścią społeczeństwa w większości krajów rozwiniętych”.

Metawers to prawdziwy cyfrowy świat. Campbell sugeruje, że zaawansowane technologicznie rękawiczki, które zapewniają dotykową informację zwrotną, mogą odtwarzać fizyczne odczucia przytulania, karmienia i zabawy z potomstwem.

Badanie YouGov z 2020 r. dotyczące powodów, dla których pary decydują się nie mieć dzieci, wykazało, że około 10 procent pozostaje bezdzietnych z powodu problemów z przeludnieniem, a kolejne 10 procent decyduje się nie zakładać rodziny ze względu na koszty wychowania dziecka. Wielu naukowców uważa dziś, że spadek liczby urodzeń doprowadzi do zmniejszenia światowej populacji w drugiej połowie wieku. Niektórzy twierdzą, że postęp technologiczny zapewni, że następna generacja będzie miała mniejszy wpływ na środowisko niż nasza.

Campbell twierdzi jednak, że konsumentów przyciągną przyjazne dla środowiska cyfrowe dzieci. Mówiąc o wirtualnych zwierzakach, które zostały stworzone w Japonii i stały się szaleństwem dla zachodnich dzieci pod koniec lat 90. i na początku 2000 r., powiedziała: „Z uwagi na to, że jest na to zapotrzebowanie myślę, że będzie też na dzieci ze sztuczną inteligencją, które staną się powszechnie dostępne za stosunkowo niewielką miesięczną opłatą”.

Campbell powiedziała również, że dzięki grafice komputerowej i zaawansowanemu uczeniu maszynowemu cyfrowe dzieci będą miały fotorealistyczne twarze i ciała oraz będą mogły rozpoznawać i odpowiadać rodzicom poprzez śledzenie twarzy i analizę głosu. Rodzice będą mogli wchodzić z nimi w interakcję w wybranym przez siebie środowisku cyfrowym, takim jak salon, park czy basen. Będą też mogli wybrać, jak szybko i czy w ogóle będą rosły ich cyfrowe dzieci.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł01 września: Spotkanie autorskie – Ola Synowiec i Arkadiusz Winiatorski – Kłodzko
Następny artykuł4 sygnały świadczące o tym, że twoje włosy mają dość słońca i potrzebują pomocy