Współpracuję ze Stowarzyszeniem Ochrony Dzikiej Natury zajmującym się m.in. ochroną dzikich pszczół i trzmieli. Na swojej niewielkiej działce poprzez zakładanie siedlisk (…) wyhodowałem niezliczoną liczbę dzikich owadów, pszczół miodnych, ptaków itd.
Owszem dokonuje się nasadzeń w mieście, ale są one bezpożyteczne dla dzikich owadów, również dla pszczoły miodnej. A mamy bezkresne tereny do nasadzeń wysokonektarodajnych drzew, krzewów i bylin: przy szkołach, przedszkolach, instytucjach, arteriach komunikacyjnych, terenach rekreacyjnych, zielonych, przy blokach w administracji spółdzielni mieszkaniowych, deweloperów, osób prywatnych. Należy tylko rozpropagować to w mieście.
Proponuję drzewa typu: perełkowiec japoński, korkowiec amurski, ewodia aksamitna i koreańska (mam kilka na działce), katalpa zwyczajna, na osuwiskach – dla wzmocnienia skarpy wiślanej – amorfa, tulipanowiec amerykański, lipy, robinie i inne wskazane w Atlasie roślin miododajnych Marka Pogorzelca.
Są to drzewa odporne na zanieczyszczenie powietrza, a nawet susze i zasolenia gleby. Myślę, że nie ma zdecydowania w mieście do takich nasadzeń. A jestem przekonany, że warto podjąć pionierskie działania i doświadczenia w tym zakresie, zapewne byłby to debiut w skali całego kraju. Za sto lat te drzewa byłyby pomnikami przyrody, jeżeli modyfikacja pogody nie doprowadzi do katastrofy, bo już skutki są znaczne.
Natura się odrodzi, ale bez człowieka, który ją świadomie zniszczył (przykład zamkniętej strefy wokół Czarnobyla). Przez ponad 30 lat samorządów Płock i inne miasta powinny być tym, co na wstępie. W Warszawie obecnie ustawionych jest 400 uli pszczoły miodnej na wysokich budowlach, a w Berlinie 4 tys.
(…) NIC po NAS nie zostanie, NIC, tylko potomni i to, co pozostawimy naturze.
Zdzisław Grabowski
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS