Monika Zamachowska ma za sobą dwa nieudane małżeństwa z obcokrajowcami. Najpierw przez sześć lat była żoną amerykańskiego dziennikarza i podróżnika Ricka Richardsona, po którym przejęła nazwisko. Rozwód nastąpił w 2000 r., a już rok później stanęła na ślubnym kobiercu z Jamie’em Malcolmem. Szkocki pilot był jej mężem przez 11 lat, doczekali się też dwójki dzieci, ale ten związek również się rozpadł.
– Głównym powodem mojego rozwodu z ojcem moich dzieci było to, że nie mogłam, po prostu nie umiałam żyć za granicą – mówiła przed laty w jednym z wywiadów. Dziennikarka, być może w myśl zasady “do trzech razy sztuka”, sformalizowała kolejny związek w 2014 r. Od tamtego czasu jest żoną Zbigniewa Zamachowskiego.
Zamachowska w najnowszej rozmowie z “Twoim Imperium” przyznała, że dziś zupełnie inaczej patrzy na instytucję małżeństwa. – Z perspektywy czasu wiem, że nie o ślub chodzi. Najważniejsza jest dobra komunikacja i szacunek – mówiła Zamachowska.
– Od początku wiedzieliśmy, że nasz związek jest obarczony wysokim ryzykiem. I dla mnie, i dla Zbyszka jest to już trzecie małżeństwo, oboje doskonale więc wiemy, że wszystko może się skończyć. Nie mamy wspólnych dzieci, które mogą być mocnym spoiwem rodziny, choć nie muszą – dodała.
– Najważniejsza jest czujność na potrzeby i emocje drugiego człowieka oraz na tę codzienność, która, niestety, potrafi zabić każdą miłość – mówiła Zamachowska.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS