BIAŁA PODLASKA Z Miłoszem Storto, trenerem juniorów młodszych Podlasia Biała Podlaska, rozmawia Roman Laszuk.
Wkrótce rozpocznie się ósmy z rzędu sezon Centralnej Ligi Juniorów, w której uczestniczy przynajmniej jedna drużyna z Białej Podlaskiej. Dobrze to chyba świadczy o szkoleniu piłkarskiej młodzieży w mieście nad Krzną…
– Warto dodać, że wiosną 2014 roku, a więc rok przed awansem do CLJ-otki, prowadzeni przeze mnie siedemnastolatkowie Akademii Piłkarskiej TOP-54 grali w obejmującej taki sam obszar lidze makroregionalnej. Dlatego coraz więcej osób uważa, że nie jest to wynik ponad stan. Pod kątem organizacyjnym i mam tu na myśli m.in. skauting może jeszcze czołowym klubom ustępujemy, ale już w minionym sezonie mieliśmy zawodników z Suwałk i Białegostoku, a nie tylko z najbliższej okolicy. Przydałaby się zatem w Białej Podlaskiej piłkarska Szkoła Mistrzostwa Sportowego i będziemy dążyli do tego, by powstała. Z fajnie wyglądającymi klasami z roczników 2011 i 2012, prowadzonymi przez Michała Karpiszuka i Tomasza Jakubca, można myśleć również o powrocie do starej idei klas sportowych, w których mamy najlepszych chłopaków z poszczególnych grup wiekowych.
Jak pan wspomniał, w pana zespole występowali w ostatnim sezonie zawodnicy spoza Białej Podlaskiej. Był to efekt waszego skautingu, czy też oni sami zgłaszali się do bialskiego klubu?
– Jest z tym różnie. Kiedyś, dzięki Akademii Młodych Orłów, mieliśmy ogląd chłopaków z najbliższej okolicy. Obecnie są też tacy, którzy przyjeżdżają z rodzicami i wyrażają chęć podnoszenia piłkarskich kwalifikacji w naszej Akademii. Byłoby ich więcej, ale naszym problemem jest zbyt uboga oferta socjalna, w tym zakwaterowanie, bo nie wszystkich stać na dojazdy do Białej na treningi. Z tego powodu urwała nam się współpraca m.in. ze środowiskiem parczewskim, nie mówiąc już o bardziej odległych miejscowościach z województwa, czy spoza niego.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS