Zdaniem Stowarzyszenia Inicjatywa dla Starachowic (SIDS) w Parku Miejskim w trakcie rewitalizacji nie dokonano wszystkich nasadzeń, za które miasto zapłaciło. Złożyli wniosek o sprawdzenie tej inwestycji do Komisji Rewizyjnej, stawiając tezę, że nie uzyskano „efektu założonego w dokumentacji przetargowej”, co należy sprawdzić i policzyć. Komisja sprawdziła i uznała, że wszystko jest dobrze.
Kwestia była omawiana na wrześniowej sesji Rady Miejskiej. Zaproszony był właściciel firmy, która realizowała inwestycję w Parku Miejskim. Wyjaśniał, że rośliny zanim zostały posadzone, w momencie kiedy przyjeżdżały na budowę były liczone przez inspektorów nadzoru, księgowane odpowiednimi zapisami w dokumentach a następnie sadzone. Po czym liczone i odbierane. Zdaniem wykonawcy 30 tysięcy roślin posadzonych na 10 hektarach starachowickiego Parku, to znikoma ilość. Na obrady nie zostali zaproszeni członkowie stowarzyszenia SIDS. Jednak jak zwrócono uwagę nic nie stało na przeszkodzie, by się w sali Olimpia pojawili.
Zdaniem prezydenta Marka Materka stowarzyszenie ma cel, którym jest zdyskredytowanie pracy urzędników Urzędu Miasta Starachowice, zdyskredytowanie pracy wykonawcy, zdyskredytowanie pracy prezydenta miasta. – Część osób jest zainteresowana robieniem burzy w szklance wody. Przyjdą wybory. Mieszkańcy z tego co zostało zrobione i z tego, co nie zostało zrobione, nas rozliczą – powiedział włodarz Starachowic.
Zdaniem radnego Krzysztofa Zuby cała sytuacja z roślinami w parku, to paranoja. Radny Bronisław Paluch zarzucił członkom stowarzyszenia, że „ubierają się w szaty najwyższej klasy fachowców, a nie mają do powiedzenia nic pozytywnego”. Włodarz Starachowic powiedział, że wszystkie kontrole, które miasto przeszło po wnioskach stowarzyszenia, kończyły się dla miasta pozytywnie i przypomniał, że Starachowice za rewitalizację parku otrzymują liczne, ogólnopolskie nagrody. Zdaniem radnego Sylwestra Kwietnia prezydent i urzędnicy nie powinni obrażać się na demokrację, bo stowarzyszenie w świetle przepisów ma prawo pytać, a urzędnicy muszą odpowiadać, za co biorą wynagrodzenie. Zarówno pracownicy magistratu, jak i radni Rady Miejskiej.
Reklama
W odpowiedzi na wrześniowe obrady Rady Miejskiej, Stowarzyszenie Inicjatywa dla Starachowic zorganizowało konferencję prasową, podczas które Sławomir Celebański oraz Zbigniew Kroczek w dość mocnych słowach podsumowali działalność Rady Miejskiej obecnej kadencji, jako najsłabszą w historii starachowickiego samorządu.
Zbigniew Kroczek wypomniał radnemu Paluchowi, że kiedy był prezesem spółdzielni mieszkaniowej każdą mającą być wydaną złotówkę oglądał kilkukrotnie z każdej strony, a teraz nie widzi problemu w złych wydatkach czynionych przez miasto. Radnemu Kamińskiego przypomniał pracę w latach 80-tych ubiegłego wieku w „strukturach partii komunistycznej” w gminie Pawłów, a radnemu Zubie, że gdy zaczynał karierę w samorządzie wsparty przez ówczesnych mecenasów sportu, był zupełnie inną osobą. Zbigniew Kroczek przypomniał, że radni składając przysięgę stali się funkcjonariuszami publicznymi z pełną odpowiedzialnością prawną. Jego zdaniem radni są poddani dyktatowi prezydenta, który ma im na „karteczkach” przekazywać, jak mają głosować.
– Radni kilkukrotnie zszokowali nas swoją postawą. Żyją w jakby osobnej, wirtualnej rzeczywistości pod dyktando jednego człowieka, jednej wizji, nie mając nic do powiedzenia. Jak wy wyglądacie w oczach mieszkańców? Moralność, etyka… Trzeba zachować twarz. Z takimi radnymi nie da się budować tego miasta. Niepotrzebna jest mieszkańcom Rada, jak bezwolna maszynka do głosowania. Potrzebni są ludzie mądrzy, młodzi, otwarci, wykształceni. Ludzie, których z panem prezydentem wypychacie z tego miasta. Nie nadajecie się do roli radnych. Pokazaliście to przez ostatnie cztery lata. Mam nadzieję, że starachowiczanie rozliczą Was za tą karygodną postawę i wybiorą takich przedstawicieli, którzy poprowadzą to miasto w XXI wiek, aby to miasto nie umierało. I nie mówimy tu o wszystkich radnych, bo są tacy, którzy mają serce po stronie starachowiczan – dodał Sławomir Celebański.
Przy okazji poruszono kwestię planowanego wzrostu lokalnych podatków. Jak to widzi Stowarzyszenie?
Nasze Stowarzyszenie zdecydowanie sprzeciwia się planowanemu wzrostowi podatku od nieruchomości, jaki radni chcą sprezentować mieszkańcom w 2023 roku. Podwyżka podatku ma wynieść blisko 10%. Nie ma uzasadnienia dla dalszego dojenia mieszkańców! Miasto musi:
1. Ograniczyć wydatki, czyli zacząć oszczędzać (świecidełka, wodotryski, kwiatuszki itd.)
2. Prowadzić inwestycje niezbędne dla rozwoju a nie realizować obłędne wizje (przebudowa Pałacyku, budowa straszydła przesiadkowego na Dolnych, budowa knajpy za 4 mln zł nad Lubianką, itd. )
Dość finansowania chorych pomysłów za nasze podatki! Radni opamiętajcie się!
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS