Nadarzyła się więc wyśmienita okazja by ostatecznie rozstrzygnąć zagadnienie czy ponuraki i smutasy nadają się na sceny kabaretowe. Kto jak kto, ale pan Tomasz to najprawdziwszy profesjonalista, czyli wie co mówi. Oto jego niepodważalna opinia w tym temacie.
Ela Bigas: Czy smutasy i ponuraki się na scenie kabaretowej odnajdą?
Tomasz Majer: Wielokrotnie się nad tym zastanawiałem, czy rzeczywiście tak jest, chyba nie, chyba się nie odnajdą. Niestety to jest taki zawód, że trzeba zarażać dobrym humorem, dystansem i jeżeli się nie ma poczuci humoru i nie ma w sobie pasji i siły do tego, żeby ludzi rozśmieszać to będzie raczej trudne. To jest tak, że wiele rzeczy czujemy intuicyjnie i wiemy, że ktoś nas oszukuje lub nie. Ogólnie taką zdolność mają dzieci, ale dorośli czują też, że coś nie gra. W związku z tym ta nieszczerość jest odczuwalna. To nie jest tylko kwestia słowa i dowcipu, ale też takiego pozawerbalnego przekazu, czyli takiej dyspozycji do tego, że chcę kogoś rozśmieszyć, nie chcę nikogo obrazić, chcemy miło spędzić czas, zależy mi na tym, żeby się pan czy pani rozerwała w moim towarzystwie, żeby pani uciekła od swoich problemów. Stawiam tezę, że nie – ponurasy i smutasy się w kabarecie się nie sprawdzą.
Pana warsztaty teatralne w ramach jaworznickich XXX Spotkań Teatralnych nie będą za bardzo polegały na strojeniu min. Co Pan zaproponuje, bo to już drugie pana warsztaty w Jaworznie, widać się Pan spodobał.
To jest efekt moich doświadczeń. Nie wiem kto na nich będzie, to nie jest cykl. Mam taką pigułę, którą modyfikuję, na pewno dzisiaj będę musiał zmodyfikować, bo ostatnio miałem dwa dni warsztatów i mogłem wprowadzić jakieś teksty. Dzisiaj raczej nie będziemy się skupiać na tekstach, bo nie chciałbym, żeby to były warsztaty czytania tekstów, bo te teksty trzeba opanować, żeby móc je na scenie pokazywać. Raczej to będą ćwiczenia z pogranicza improwizacji i teatru. Oczywiście wszystko będzie okraszone i przepuszczone przez moją osobę i przez wiedzę, którą posiadam. Taka praca warsztatowa z ludźmi, z młodzieżą, ale też z dorosłymi jest czymś, co lubię, to jest moja pasja.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Wymieniliśmy też parę zdań i cennych uwag na temat warsztatów z ich uczestnikami. Czy biorą udział w tych zajęciach, żeby brylować w towarzystwie opowiadaniem dowcipów, czy to już sprawa poważniejsza i idzie o przyszłe występy sceniczne?
Pan Jan: Zarówno jakkolwiek też, dlatego, że bardzo mnie interesuje kabaret. Miałem nawet przyjemność prezentowania się przed publicznością na estradzie, również w teatrze. Spodziewam się dobrej zabawy, polepszenia warsztatu, może się załapię do jakiegoś kabaretu.
Pani Aneta: Jestem szaloną kobietą do kwadratu, uwielbiam wszelkie kabarety, swoje życie zawodowe po części spędziłam na scenie, występowałam przed publicznością.
Pani Jagoda: Oczekuję, że się czegoś nauczę, dowiem, chodzę na różne warsztaty teatralne, liczę, że dzisiaj nauczę się ciekawszych rzeczy, nie tylko warsztat, ale też umiejętność rozbawiania ludzi, co jest bardzo cenne.
Pani Paulina: To nowe doświadczenie, dla mnie to będzie coś innego, ja w ogóle nie z tej dziedziny, to nie ta bajka. Przyjechałam zobaczyć i nauczyć się czegoś nowego niż to, co robię na co dzień.
Dodajmy, że były to bardzo udane warsztaty i jak skwitowałby na koniec Jan Tadeusz Stanisławski: i to by było na tyle.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS