Xi wierzył, że jego zadanie polega na przebudowie całego systemu. Pod jego kierownictwem Chiny miały przejść patriotyczne odrodzenie, odejść od korupcjogennych sił rynkowych z minionych lat, a wrócić do poczucia narodowej jedności i dyscypliny.
Obdarzony wrodzoną charyzmą sekretarz pozował na człowieka renesansu, nie rezygnując przy tym z uspokajającej aury członka komunistycznej elity. Jego motto brzmiało: więcej prostoty, mniej rozpasania. „Emanuje niesamowitą siłą” – powiedział pewien europejski dyplomata francuskiemu dziennikarzowi François Bougonowi.
Był także intelektualistą. Podczas odwiedzin w obcych krajach Xi miał w zwyczaju wymieniać nazwiska wszystkich miejscowych pisarzy, których czytał. Podczas spotkania z Barackiem Obamą w Stanach Zjednoczonych chiński lider stwierdził w przemówieniu, że zna dzieła Hemingwaya, Whitmana, Thoreau, a nawet Zdrowy rozsądek Thomasa Paine’a. Kiedy wizytował Rosję, jego lista objęła Kryłowa, Puszkina, Gogola, Lermontowa, Turgieniewa, Dostojewskiego, Niekrasowa, Czernyszewskiego, Tołstoja i Czechowa. Niezależnie od kraju potrafił nawijać bez końca.
– To absurdalne – powiedział mi znajomy Chińczyk z Pekinu. – Można by z tego zrobić kabaret do Saturday Night Live. Tyle że zaraz zostałby ocenzurowany, a autor wylądowałby w więzieniu.
Czytaj też: Chiny gromadzą surowce strategiczne. „Robią zapasy niczym niedźwiedź przed zimą”
Xi Jinping. „Postawiłbym go w jednym rzędzie z Nelsonem Mandelą”
Nowy sekretarz generalny chełpił się również znajomością spraw wojskowych, z którymi zapoznał się w latach 80. jako asystent ministra obrony. Jego zdaniem potęga … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS