A A+ A++

Gdy w grudniu 2005 roku miałem przyjemność zobaczyć o dobrego kumpla, jak wygląda Perfect Dark Zero i Project Gotham Racing 3, a potem samemu zagrać na tym niesamowitym urządzeniu, moja miłość do marki rozkwitła niczym tulipany w piękny, wiosenny poranek. To było jak powiew świeżego powietrza. Chociaż Perfect Dark Zero dziś uznawany jest za mocnego przeciętniaka, wtedy, tuż na premierę urządzenia, zrobił na mnie olbrzymie wrażenie. Podobnie jak sama konsola. Nowy Xbox 360 to był sprzęt z najwyższej półki. Do sklepów trafiły dwie wersje – Core i Premium. Szczęśliwie mój kumpel zaopatrzył się w te droższą edycję w jednym ze sklepów z grami w Warszawie. Chromowana obudowa napędu, dodatkowy dysk twardy o pojemności 20GB, headset, kabel component i bezprzewodowy pad były świetnymi, wartymi swojej ceny, dodatkami. 

Miłe początki najlepszej konsoli XXI wieku?

Gdy Xbox 360 wchodził na rynek, każdy z nas zastanawiał się, co siedziało w głowie Microsoftu, że zdecydował się na taką nazwę. Do dzisiaj istnieje przekonanie, że chodziło wyłącznie o względy marketingowe. Przecież konsola musiała rywalizować z PlayStation 3. Gdyby „zieloni” dostarczyli urządzenie z numerkiem „2”, prawdopodobnie przeciętny Kowalski pomyślałby, że to stara generacja. A przecież było zupełnie odwrotnie. Wewnątrz tego świetnie wyglądającego urządzenia znalazły się znakomite komponenty. Wyglądało na to, że Microsoft wszystko znakomicie przemyślał. W obliczu kosmicznych problemów Sony z dostarczeniem swojego kombajnu na rynek (do Europy PS3 trafiło dopiero w marcu 2007 roku), produkcja białego, smukłego ustrojstwa kwitła w najlepsze. 

W środku umieszczono doskonałą, trzyrdzeniową jednostkę IBM PowerPC „Xenon” gdzie każdy rdzeń taktowany był z prędkością 3,2 GHz. Do tego układ graficzny ATI R500, wspomagany przez 10 MB superszybkiej pamięci eDRAM i 512 GB pamięci DDR3 w jednym kawałku. Chociaż PS3 na papierze miała potężnego Cella, to jednak GPU w tym urządzeniu pozostawiało wiele do życzenia, a dzielona pamięć operacyjna wielokrotnie utrudniała życie deweloperów. Z kolei dodatkowe 10 MB szybkiej pamięci w Xboxie pozwalało na niemal bezstratne dorzucenie wygładzania krawędzi. 

Niestety, tak szybka premiera i ekspresowo produkowane kolejne egzemplarze Xboxów 360 poskutkowały największą w dziejach konsol wpadką z awaryjnością. Ta okrutna, czerwona obręcz śmierci dopadła nie tylko konsolę mojego kumpla, ale również moją i wielu innych znajomych – to była plaga, niemal jak w World of Warcraft w wyniku błędu w kodzie. Szkody przekroczyły niewyobrażalną skalę, a Microsoft, by ratować swoje dziecko, musiał wyłożyć ponad 1 miliard dolarów na odpowiednie badania, wymiany sprzętów, naprawy, ludzi i logistykę. Do dzisiaj trudno wskazać większą wpadkę. Na szczęście dla zielonych, mimo olbrzymich problemów wieku dziecięcego, wcale nie wpłynęło to jakoś znacząco na popyt. Ludzie dalej domagali się tego białego, smukłego pudełka pod telewizorem, nawet jeśli po kilku miesiącach mieli zobaczyć jedynie czerwoną, mrugającą diodę. 

Pomijając awaryjność, Xbox 360 był prawdziwą rewolucją

Gears of War - X360

To, co szczególnie zapadło mi w pamięci, to płynne, szalenie intuicyjne menu konsoli. Po przesiadce z PlayStation 2, byłem dosłownie oczarowany możliwościami kolejnej generacji sprzętów. Przeskakujące za pomocą LB i RB zakładki w różnych kolorach, przedstawiające różne elementy to strzał w dziesiątkę. Do dzisiaj uważam, że pierwszym XMB pozostaje najlepszym systemem operacyjnym w dziejach konsol stacjonarnych (też przenośnych) i wygląd oraz wygoda jego użytkowania daleko w tyle zostawiają nawet współczesne rozwiązania. Uruchamiając Xboxa 360 otrzymywaliśmy dostęp do całej listy naszych znajomych. Bogatej społeczności skupionej wokół Xbox Live. Usługę uruchomiono już w 2002 roku, ale rozkwitła dopiero od 2005. Na dobre zrewolucjonizowała podejście do aspektów sieciowych w naszych domowych konsolach. Włączając sprzęt mogliśmy natychmiast podejrzeć, który ze znajomych w co gra, wysłać do niego wiadomość czy sprawdzić liczbę punktów, którą zdobył z osiągnięć. 

Te punkty zostały z nami do dzisiaj. Wielu z nas nie wyobraża sobie rozgrywki bez tego dodatku i kompletnie się nie dziwię. Możliwość zdobywania osiągnięć dostarcza wiele satysfakcji, ale też pozwala posmakować dosłownie każdego elementu danej produkcji – odkryć coś, do czego prawdopodobnie nigdy wcześniej byśmy nie zajrzeli. To właśnie osiągnięcia skopiowała potem firma Sony, dodając w swoim systemie „trofea” i narzucając wszystkim deweloperom, by dodawali je do swoich gier. Zresztą nie tylko to – pierwotny system operacyjny w PlayStation 3 był niesamowicie wykastrowany z wielu funkcji. Nie mogliśmy np. wejść do menu bez wyłączenia gry, co było od samego początku dostępne w Xboxie 360. Japończycy dodali te możliwość dopiero wiele miesięcy później. 

Xbox 360 miał również niesamowity wachlarz dostępnych produkcji. Gdy pojawiły się pierwsze zdjęcia z nadchodzącego wielkimi krokami Gears of War, moje oczy dosłownie wychodziły z orbit – nie mogłem uwierzyć, że taka grafika osiągalna jest na takim urządzeniu. To były czasy, gdy gracze na PC mogli jedynie pozazdrościć temu, jakie możliwości osiągają ówczesne konsole. Procesory, zarówno w PS3 jak i Xboxie 360, dalece wyprzedzały to, co przeciętny Kowalski posiadał w swoim domu. Układ graficzny sprzętu Microsoftu wyposażono w tzw. zunifikowane potoki shaderów, co znacznie zwiększyło potencjał i możliwości graficzne tego urządzenia. 

Do premiery Kinecta było niemal idealnie

X360 - Forza Motorsport

Chociaż wiele osób nie uważa Kinecta za wpadkę, dla mnie ta kamerka całkowicie zaprzepaściła kierunek i tempo rozwoju Xboxa 360 pod kątem „hardcore’owych” graczy. Zanim się pojawiła, widzieliśmy na scenie Petera Moore’a, który z dumą ogłaszał ekskluzywne dodatki do GTA IV, tatuując sobie logotyp tej gry na ręku. Microsoft podkupował gry na wyłączność, inwestował w produkcje przeznaczone na rynek japoński, miał wielkie plany i przez kilka lat wszystko zmierzało w jak najlepszym kierunku. To właśnie przez trzy, lub nawet cztery lata po premierze Xboxa 360 nie mogłem oderwać swoich rąk od tego niezwykłego pada. Swego czasu najwygodniejszego kontrolera na rynku. Wydawało się, że wszystko zostało przemyślane w najdrobniejszych szczegółach. Ten sprzęt był jakiś taki „przystępny”. Skrojony pod granie. Bez żadnych udziwnień. 

Jego sprzętową potęgę pokazywały również produkcje multiplatformowe – praktycznie wszystkie działały lepiej na sprzęcie „zielonych” (względem PS3) i w każdej z nich dokładano „darmowe” wygładzanie krawędzi oraz dosyć często – ekskluzywne bonusy finansowane przez Microsoft, które deweloperzy chętnie dorzucali. Napęd DVD pozwalał szybciej wczytywać gry, a pierwsze kilka lat w ogóle nie wymagało od nas instalowania produkcji na twardym dysku – dziś jest to nie do pomyślenia, ale wtedy? Firma umożliwiała swego czasu stworzenie kopii zawartości płyty na twardym dysku. W PlayStation 3 od samego początku, ze względu na bardzo powolny napęd blu-ray, który kosmicznie windował cenę, musieliśmy każdą z produkcji zainstalować. Jeśli ktoś kupił model z dyskiem 20 GB, to musiał tego wyboru bardzo żałować. 

X360 - Kinect

Xbox 360 przekonał do konsol bardzo wiele osób. Nie tylko gwarantował świetną zabawę i wspaniałą społeczność, to jeszcze scena undergroundowa w Polsce rosła w ogromnym tempie, a PlayStation 3 przez wiele lat nie można było złamać z powodu napędu blu-ray. Gdy to się wreszcie udało, mało kogo było stać na wypalarkę płyt, dlatego ludzie w naszym kraju o wiele chętniej sięgali po poczciwą „trzystasześćdziesiątkę”. Sony zresztą długo jeszcze borykało się z problemami swojego urządzenia, a raczkujące usługi sieciowe, gigantyczne problemy z aktualizacjami, szereg błędów i niedopatrzeń w zabezpieczeniach przyczyniły się do największego wycieku danych w historii naszej branży. Wielka awaria PSN trwała kilkadziesiąt dni. Chociaż to dzięki niej mamy dzisiaj PS+ i gierki w ramach Xbox Live Gold. 

Wspaniała konsola dostępna za przystępne pieniądze, rewelacyjny pad, doskonałe usługi sieciowe i zapierające dech w piersiach gry na wyłączność jak seria Gears of War, Halo czy Forza Horizon nakręcały ludzi na Xboxa 360 i powodowały, że Microsoft wreszcie uwierzył, że ten rynek ma potencjał biznesowy. Szkoda tylko, że po 2010 Kinect musiał wszystko zniweczyć. Xboxa One zaprojektowało wokół tej kamery i skończyło się to kosmiczną katastrofą. Za to Xbox 360 przez pierwsze trzy, może cztery lata od premiery wyznaczył granice, której do dzisiaj, w moim mniemaniu, żadna konsola nie przekroczyła. Granicę doskonałych, rewolucyjnych rozwiązań, komfortu zabawy, świetnie przemyślanej konstrukcji i działań skierowanych do gracza. To dzięki temu uważam, że Xbox 360 pozostaje najlepszą konsolą stacjonarną w XXI w. Chętnie z Wami podyskutuję na ten temat. Czekam na komentarze. Do następnego! 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJak Wiśniewski zarobił swoje pierwsze pieniądze? „Oprócz ambitnych filmów były bawarskie pornole”
Następny artykułUM Tarnów: Bezpłatna wypożyczalnia w „Bezpiecznej Przystani”