A A+ A++

Stara Wieś. W środowe popołudnie, Gminna Biblioteka Publiczna w Starej Wsi stała się miejscem wykładu pod tytułem „Rodzina jako podstawa kształtowania się społeczeństwa. Rodzina Ulmów – 80. rocznica śmierci”.

Prelegentem był Krzysztof Biernat – historyk, absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego, nauczyciel i wolontariusz w Międzynarodowym Centrum Edukacji o Auschwitz i Holokauście. 

Wykład zgromadził nie tylko miłośników historii, ale również lokalnych samorządowców i przedstawicieli edukacji i kultury.

Wydarzenie zorganizowano w roku, w którym przypada 80. rocznica tragicznej śmierci rodziny Ulmów, którzy zostali zamordowani za pomoc Żydom podczas II wojny światowej. 

Zobacz również:

Historia Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich dzieci, którzy zginęli z rąk niemieckich żandarmów, była głównym tematem spotkania. Prelegent podkreślił, jak ważną rolę rodzina odgrywa w kształtowaniu społeczeństwa, przywołując przykład Ulmów jako wzór poświęcenia i odwagi.

Podczas wykładu przedstawiono również materiały z wystawy na temat życia błogosławionej rodziny, pochodzące z zasobów Instytutu Pamięci Narodowej. Ekspozycja przybliżyła życie i ofiarę beatyfikowanych bohaterów, jak również sylwetki innych rodzin z Markowej oraz Żydów, którym te rodziny ratowały życie.

Dyskusja po wykładzie poruszała aktualne problemy współczesnych rodzin oraz sposoby na przywrócenie im centralnej roli w społeczeństwie. Zwrócono uwagę na konieczność pielęgnowania pamięci o bohaterach, takich jak rodzina Ulmów, aby ich przykład służył jako inspiracja i przypomnienie o fundamentalnych wartościach.

Wystawa będzie dostępna do 27 kwietnia 2024 r. w Gminnej Bibliotece Publicznej w Starej Wsi, zapewniając wszystkim zainteresowanym możliwość głębszego zrozumienia dziedzictwa i historii rodziny Ulmów.


Józef Ulma urodził się 2 marca 1900 roku w Markowej koło Łańcuta (woj. podkarpackie), jako siódme dziecko Marcina Ulmy i Franciszki Kluz. Ukończył cztery klasy szkoły podstawowej, a następnie, po odbyciu służby wojskowej, ukończył z wyróżnieniem szkołę rolniczą w Pilźnie. W 1935 roku Józef poślubił Wiktorię Niemczak, również z Markowej. Wiktoria urodziła się 10 grudnia 1912 roku. W wieku 6 lat straciła matkę. Chodziła do szkoły powszechnej w Markowej. Uczęszczała też na kursy Uniwersytetu Ludowego w pobliskiej Gać.  Po ślubie, Ulmowie prowadzili wspólnie gospodarstwo. 

Józef specjalizował się w uprawie warzyw i owoców, pszczelarstwie i hodowli jedwabników, jego pasją była fotografia, był też zaangażowany społecznie. Wiktoria prowadziła dom i poświęciła się wychowaniu sześciorga dzieci: Stanisława (ur. 1936), Barbara (ur. 1937), Władysław (ur. 1938), Franciszek (ur. 1940), Antoni (ur. 1941) i Maria (ur. 1942). W czasie bandyckiego napadu niemieckich żandarmów, spodziewała się siódmego dziecka i była  w zaawansowanej ciąży. 

W chwili wybuchu II wojny światowej, cztero i pół tysięczną wieś Markowa pod Łańcutem w dawnym województwie lwowskim zamieszkiwało około 120 osób narodowości żydowskiej. Szukali oni schronienia u mieszkańców okolicznych wsi, ale rzadko kiedy je dostawali. W Markowej, dzięki pomocy kilku polskich rodzin, wojnę przeżyło co najmniej 20 Żydów. Mimo biedy i zagrożenia życia Ulmowie nie odmówili pomocy i dali schronienie pod swoim dachem ośmiorgu Żydom. Mężczyźni pomagali przy garbowaniu skór, piłowali deski, rąbali drwa na opał. Ich praca została nawet przez Ulmę sfotografowana, podobnie jak wiele innych scen z życia codziennego rodziny. Duże ilości jedzenia, które kupowała Wiktoria, zwracały jednak uwagę otoczenia i sugerowały, że w ich domu mieszkają nie tylko członkowie rodziny. Nie wiadomo, kto i kiedy doniósł Niemcom o ukrywających się Żydach. Prawdopodobnie był to Włodzimierz Leś – granatowy policjant z Łańcuta. 

Dramat rozegrał się nocą z 23 na 24 marca 1944 r. kiedy do Markowej przyjechało 5 żandarmów i od 4 do 6 granatowych policjantów. Grupą dowodził szef łańcuckiej żandarmerii, porucznik Eilert Dieken. Oprócz niego w skład oddziału wchodzili również: Józef Kokot, Michael Dziewulski, Gustaw Unbehend i Erich Wilde. Żandarmom towarzyszyła również polska granatowa policja, w tym sam Włodzimierz Leś. Rankiem żandarmi wtargnęli do domu rodziny Ulmów. Oprawcy byli dobrze poinformowani. Wiedzieli, w jakim celu jadą do Markowej i kogo tam szukają. Na poddaszu znaleźli ukrywających się Żydów.  Podczas snu zastrzelili trójkę Żydów, a wkrótce pozostałych. Następnie przed dom wyprowadzono Józefa Ulmę oraz jego ciężarną żonę Wiktorię, których przy krzyku, płaczu i lamencie dzieci również rozstrzelano. Po naradzie z podwładnymi Dieken rozkazał także rozstrzelać dzieci. 

Rozkaz wykonano natychmiast. Śmiertelne kule zabiły ośmioletnią Stasię, siedmioletnią Basię, sześcioletniego Władzia, czteroletniego Franusia, trzyletniego Antosia i dwuletnią Marysię. 

Mieszkańców wsi przymuszono do pogrzebania zabitych. Zostały wykopane dwa doły – w jednym pochowano Ulmów, w drugim Żydów. W styczniu 1945 roku ciała rodziny Ulmów zostały ekshumowane i przeniesione na miejscowy cmentarz parafialny. Dwa lata później podjęto szczątki zamordowanych Żydów i pochowano je na cmentarzu w Jagielle wraz z ofiarami masakry z 14 grudnia 1942 r. 

Jedynym żandarmem osądzonym za zbrodnię z Markowej był Josef Kokott. W wyniku procesu, który toczył się przed Sądem Wojewódzkim w Rzeszowie w 1958 r., został skazany na karę śmierci, którą następnie zamieniono na dożywocie. Po zmianie przepisów kara zmniejszona do 25 lat pozbawienia wolności. Zmarł w bytomskim więzieniu w 1980 roku. Policjant granatowy Włodzimierz Leś został natomiast osądzony i ukarany przez Polskie Państwo Podziemne. 11 września 1944 roku polskie podziemie wykonało na nim wyrok śmierci. 

Dowódca żandarmów, Eliert Dieken, został po wojnie policjantem w Esens w Dolnej Saksonii. Nie żył już, gdy w latach 60. XX w., prokuratura przy Sądzie Krajowym w Dortmundzie wszczęła śledztwo w sprawie zbrodni popełnionych przez żandarmerię niemiecką w okupowanym powiecie jarosławskim. Zmarł w 1960 r. jako szanowany obywatel. Zarówno jego, jak i pozostałych uczestników mordu, nigdy nie dosięgła sprawiedliwość. 

W 1995 r. Józef i Wiktoria Ulmowie zostali uhonorowani medalem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. W 2010 roku prezydent Lech Kaczyński odznaczył ich pośmiertnie Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. W 2003 r. rozpoczął się proces beatyfikacyjny rodziny Ulmów. Natomiast 10 września ubiegłego roku został on zakończony Mszą św. beatyfikacyjną, która odprawiana była pod przewodnictwem kard. Marcello Semeraro. Ubogie małżeństwo z Markowej stało się patronem szkoły i ulic. Ich imię nosi też jedyne w Polsce Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej, otwarte w marcu 2016 roku w Markowej.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPiknik historyczny – Barwy historii 1624-2024 w 400. rocznicy śmierci Piotra Opalińskiego – zapowiedź.
Następny artykułUczniowie klas mundurowych odwiedzili komendę