Podwyżki dają Polakom mocno po kieszeniach – pisze “Fakt”. Dziennik wymienia, że skok opłat najbardziej odczuli mieszkańcy Białegostoku (wzrost o 49 proc.), Łodzi (34,9 proc.), Opola (28,6 proc.) i Wrocławia (19,5 proc.).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skąd tak wysokie wzrosty cen? Samorządy przez lata narzekały, że nie mogą podnosić opłat, bo zgody na to nie wyrażały Wody Polskie. Mówiono o sztucznym mrożeniu cen. Spółki komunalne groziły wręcz, że w przypadku braku podwyżek pojawią się przerwy w dostawach wody.
Po zmianie władzy w Polsce Wody Polskie zaczęły zatwierdzać wysokie taryfy. Dlatego teraz w niektórych regionach podwyżki wynoszą kilkadziesiąt procent. W niektórych gminach stawki nie zmieniały się od lat.
W gminie Gierałtowice w pow. gliwickim ostatnia zmiana cen miała miejsce w 2016 r. Tutaj wzrost cen wyniósł 27 proc. Samorząd informował, że starałał się o korektę kwot od marca 2022 r. “z uwagi na drastyczny skok inflacyjny”.
“Sztuczne mrożenie cen przynosi zawsze ten sam efekt. Skokowy wzrost cen. To się zawsze mści. To jest bardzo bolesne i obecny rząd ma z tym spory problem” – mówił money.pl w maju Leszek Świętalski, dyrektor Biura Związku Gmin Wiejskich RP.
To nie koniec podwyżek
“Fakt” przypomina jednak, że w kolejnych latach mieszkańców polskich gmin czekają kolejne wzrosty cen. We Wrocławiu od początku lipca za metr sześcienny dostarczenia wody i odbioru ścieków płaci się 14,1 zł za m3 zamiast 11,8 zł. Nowa stawka obowiązuje do 5 lipca przyszłego roku. Później ceny wzrosną o kolejne 3,9 proc., a w 2026 r. stawki pójdą w górę o następne 2,4 proc.
Podobny harmonogram wdrożono w Łodzi. Do 23 kwietnia 2025 r. mieszkańcy za zużycie wody i odprowadzanie ścieków będą płacić 12,01 zł za m3. W przyszłym roku stawki wzrosną do 12,48 zł/m3, a w 2026 r. osiągną poziom 12,84 zł/m3.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS