Sławomir Farbaniec/Krosno112: O problemie, jakim są samobójstwa nie mówi się wiele w przestrzeni publicznej. Jednak to nie zmienia faktu, że problem istnieje. Jaka jest jego skala wśród osób w wieku 10-29 lat? Czy zmienia się to na przestrzeni ostatnich lat?
Franciszek Małecki-Trzaskoś: Spotykamy się w Krośnie, dlatego skupmy się na Krośnie i powiecie krośnieńskim. W tym regionie co piąty pogrzeb młodego człowieka – czyli takiego w wieku od 10. do 29. roku życia – to pogrzeb samobójcy. To powinno niepokoić. Ten alarm powinien wybrzmieć w gabinetach przedstawicieli lokalnych władz. Co do tendencji w Krośnie i w powiecie krośnieńskim – cofnijmy się do roku 2013. Wtedy samobójczą śmiercią swoje życie kończy 16 osób i od tego roku było zawsze gorzej, bo samobójstw zakończonych było więcej niż owe 16. Rok 2018 to 23 samobójcze śmierci, a zakończony rok 2019 zamykamy z bilansem 25 samobójstw zakończonych zgonem. Porównać to można do karambolu pięciu pięcioosobowych samochodów, z których nikt nie wychodzi żywo. Ale jest coś bardziej przerażającego.
S.F.: Mianowicie?
F. M.-T.: W Krośnie i w powiecie krośnieńskim w roku 2018 umarło dwoje dzieci w przedziale od 10 do 18 roku – jedna z tych śmierci była śmiercią samobójczą. Od 2013 do 2019 roku jedna osoba nieletnia zginęła na drogach krośnieńskich, a w tym samym czasie czworo dzieciaków zabiło się samo! Podkarpackie cmentarze są zapełnione nastoletnimi samobójcami. W latach 2016-2018 połowa pogrzebów osób w wieku 13-19 lat to pogrzeby samobójców. Ale problem nie dotyczy wyłącznie młodych, wchodzących w dorosłość ludzi. Dlatego teraz porozmawiajmy o ludziach w wieku od 30 do 59 roku życia. W latach 2013-2019 na krośnieńskich drogach swoje życie zakończyło 8 osób (łączna suma: pieszych, pasażerów i kierujących w tym przedziale wiekowym) – w tym samym czasie śmiercią samobójczą przedwcześnie zakończyło swoje życie 96 osób właśnie w wielu 30-59 lat. Mała dygresja: remonty dróg każdy je dostrzega, a politycy się nimi w kampaniach wyborczych chwalą a troska o zdrowie psychiczne…
S.F.: … jest kwestią często marginalizowaną. Jednak co jest główną przyczyną prób samobójczych?
F. M.-T.: Nie „co?”, a „kto?”. Brak empatii w kręgach rodzinnych i towarzyskich – wiele mówi się o kryzysie rodzin. Nie każdy będzie idealnym rodzicem czy dzieckiem – wtedy powinna pomóc instytucja pomocy społecznej we współpracy ze szkołą. Ale brak empatii widzę też w postępowaniu przymuszonych do cięć finansowych władz samorządowych, które tną koszty i szukają oszczędności nie dofinansowując instytucji pomocy społecznej, która mogłaby skuteczniej wspierać potrzebujących pomocy mieszkańców. Dostrzegam też brak empatii władz centralnych w postaci traktowania nauczycieli gorzej niż traktuje się kryminalistów osiadających wyroki karne. Tymczasem to szkoła, gdy rodzina przeżywa kryzys, może przejąć jej funkcje wychowawcze. Jest takie łacińskie hasło „pro bono publico”, czyli „dla dobra publicznego” a ja mam wrażenie, że ludzie sprawujący władzę opacznie zaczęli rozumieć swoją misję. Powinno się skoncentrować się na wspieraniu najsłabszych. Zamiast wszystkim po równo należy precyzyjnie ukierunkowywać siły i środki na zaspokojenie potrzeb obywateli najbardziej bezsilnych. Jesteśmy jako społeczeństwo ślepi albo ślepotę udajemy. Widzimy, że trzeba pomóc komuś, kto prosi o wsparcie. Udajemy ślepców, gdy widzimy człowieka, któremu brakuje sił, aby słabość okazać i poprosić o pomoc.
S.F.: Brak empatii wobec potencjalnego samobójcy – jak to rozumieć?
F. M.-T.: Chodzi o to, że samobójstwo jest ogniem, funkcję zapalnika pełni stres. Źródłem stresu jest zawsze osoba trzecia, która: nęka, krzywdzi, rani, oszukuje, okłamuje, pomawia, okrada, niszczy reputacje, przestaje wspierać w potrzebie, ucieka, unika interakcji. Kim trzeba być, co trzeba zrobić, aby doprowadzić osobę trzecią do samobójstwa? Psychopatą trzeba być! Na terenie Krosna i powiatu krośnieńskiego żyje ponad trzy tysiące osób z zaburzeniem osobowości na tle psychopatycznym. Ci ludzie jako okrutni rodzice, małżonkowie, dzieci, a także bezwzględni szefowie czy okropni sąsiedzi doprowadzają zdrowych obywateli, funkcjonujących na ich orbicie, do samobójstwa. Do samobójstwa dochodzi, bo nie ma obok samobójcy nikogo, kto by go rozumiał i kogo on by rozumiał. Nie chodzi o poziom werbalny, ale o pozawerbalny. Kogo rozumiemy bez słów? Tego, kto jest dla nas naprawdę dobry, kogoś, kim się pozytywnie fascynujemy ze wzajemnością. Gdzie jest prawdziwa dobroć i międzyludzka pozytywna fascynacja tam nie ma samobójstwa. Nie trzeba być wybitnym psychologiem, rodzicem czy nauczycielem roku, aby zapobiec samobójstwu – trzeba być dobrym człowiekiem mającym siłę i czas by się innym człowiekiem zafascynować. Olbrzymią rolę w procesie dochodzenia do aktu samobójstwa pełni ostracyzm społeczny wobec ofiary stresu w konsekwencji jego zniechęcającego zachowania wobec otoczenia właśnie. Gdy dochodzi do rozmów na stypie samobójcy, biesiadnicy pytają się wzajemnie: co nieboszczyk robił w dniu śmierci i w dni poprzedzające, a odpowiedzi nie znajdują. Dlaczego? Bo stracili nieszczęśnika z oczu, przestali go słuchać, bo poczuł obojętność od tych, od których oczekiwał fascynacji, czyli zainteresowania. Mówię o tym na szkoleniach, w których uczestniczą sędziowie, kuratorzy, samorządowcy i na przykład pracownicy samorządowych instytucji pomocy społecznej czy szkół.
S.F.: W Krośnie też Pan szkolił?
F. M.-T.: Tak, w styczniu 2018 roku miałem zaszczyt szkolić pracowników Sądu Okręgowego w Krośnie oraz pracowników sądów podrzędnych dla tegoż Sądu. Też bardzo pozytywnie wspominam kierowniczkę Centrum Integracji Społecznej w Krośnie. Pani Laura Starowiejska i jej współpracowniczki były na moim szkoleniu w styczniu 2017 roku, ale nie było to szkolenie o zaburzeniach osobowości czy samobójstwach. Pamiętam panie z CIS-u bardzo dobrze, bo to ludzie bardzo otwarci na poszerzanie horyzontów własnej wiedzy, a do tego wrażliwi na los drugiego człowieka. Jestem otwarty również na współpracę z pracownikami samorządowych instytucji społecznych. Widząc dramatyzm sytuacji w Krośnie, gotów jestem przebudować swój kalendarz, aby jak najszybciej przyjechać by pomóc urzędnikom samorządowym, pracownikom pomocy społecznej, policjantom, animatorom sportu oraz kultury, pracownikom żłobków, przedszkoli, szkół podstawowych, liceów, techników, szkół zawodowych. Razem moglibyśmy postawić pierwszy krok do stworzenia miejskich, gminnych, powiatowych programów przeciwdziałania samobójstwom. Szanowny Panie Prezydencie, Szanowny Panie Starosto, Szanowna Pani i Panowie Burmistrzowie, Szanowna Pani i Panowie Wójtowie, razem możemy ocalić życie około setki osób, które przy naszej bierności odbiorą sobie życie do końca Waszych kadencji na urzędach, jakie piastujecie. Kontakt do mnie posiada Redakcja – proszę zadzwonić, aby móc wspólnie zastanowić się o możliwościach zapobiegania temu problemowi.
S.F.: Jak problem samobójstw wygląda w skali kraju i jak w tym zestawieniu wypada Krosno i powiat krośnieński?
F. M.-T.: Krosno razem z powiatem krośnieńskim zaraz po Rzeszowie (razem z powiatem rzeszowskim), a przed Przemyślem (razem z powiatem przemyskim) lokuje się na liście regionów najbardziej dotkniętych problem samobójczych śmierci w województwie podkarpackim. Jeśli patrzymy na podsumowanie za okres 2013-2019, Krosno (i powiat krośnieński) jest jednym z czterech regionów, gdzie w porównaniu 2018 do 2019 roku ilość zgonów w następstwie samobójczego zamachu rośnie. Problem narasta w Krośnie (i powiecie krośnieńskim), a także w powiatach kolbuszowskim, dębickim i strzyżowskim, a w pozostałych regionach spada. Proszę wybaczyć, ale porównanie do innych województw nie ma naprawdę sensu. 13 maja 1986 roku Jerzy Urban, w odpowiedzi na przysłane ze Stanów Zjednoczonych do PRL mleko w proszku, zapowiedział przekazanie przez komunistyczne władze pięciu tysięcy śpiworów i koców dla bezdomnych z Nowego Jorku. Łatwo bić w cudze serca – uderzajmy się we własne. Skupmy się na Krośnie i na podkarpackiej ziemi.
S.F.: Zatem władze lokalne mogą przeciwdziałać w tym zakresie?
F. M.-T: Najważniejsze to mówić o tym, że problem samobójstw istnieje. Mówić, by informować gdzie szukać pomocy. Samo oferowanie pomocy to praca na „odwal się”. Każdy nauczyciel, pedagog, przedszkolanka – szerzej mówiąc – każdy, kto dostaje wynagrodzenie ze środków publicznych musi być ambasadorem projektu „Krosno – strefa wolna od samobójstw”. Dzieci uczymy wykonywania resuscytacji krążeniowo-oddechowej, a dorosłym musimy pokazać klucz do skutecznej komunikacji interpersonalnej. To kompetencja niezbędna, aby potrzebującego pomocy skutecznie przekonać do skorzystania z profesjonalnego wsparcia. Inaczej: urzędnik wydający legalną decyzję, która to decyzja „rozwala” życie obywatela musi umieć rozpoznać konsekwencje społeczne – wykazać empatię. Inna sprawa to komunikacja ze społeczeństwem. Niech kampania wyborcza trwa na okrągło a nie raz na kilka lat. Bo tylko podczas kampanii wyborczej ludzie czują, że są „u siebie”, że ktoś się nimi serio interesuje, że ktoś patrzy im w oczy, rozdaje pączki na mieście czy poranną kawę z pytaniem: „jak Ci pomóc, jak Ci się żyje?”. Niech to będzie kampania wyborcza „wybieram życie”. Niech taką wyborczą kampanię antysamobójczą prowadzą politycy, radni, animatorzy kultury i sportu, urzędnicy, wszyscy – bez wyjątku. Uśmiechajmy się do siebie i mówmy sobie, że nawzajem jesteśmy sobie potrzebni. Niech każdy poczuje się najbardziej ważnym członkiem miejskiej, powiatowej, gminnej rodziny.
S.F.: A jeśli pojawią się myśli samobójcze – gdzie wtedy szukać pomocy? Gdzie się zgłosić?
F. M.-T: W całym województwie podkarpackim NFZ ma zakontraktowanie leczenie psychiatryczne dzieci i młodzieży na jednym oddziale szpitalnym. Tu chcę poruszyć ważną kwestię. Komenda Wojewódzka Policji w Rzeszowie, poinformowała mnie, że w Systemie Informacji Policji odnotowano w 2019 roku łącznie 50 zamachów samobójczych (suma tych zakończonych zgonem i przeżyciem), te dane zestawiłem z informacjami od Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Na numer 112 dzwoniono w 2019 roku z Krosna i powiatu krośnieńskiego wiele razy, ale 106 rozmów operatorzy oznaczyli jako próba samobójcza. Ta różnica jest niesamowita. Tu mała ciekawostka. Warto porównać to do innych klasyfikacji. Otóż operatorzy CPR oznaczyli 33 rozmowy jako bójki i pobicia, 52 jako groźby karalne, 76 jako naruszenie nietykalności cielesnej, 89 jako zgon, 226 jako zaburzenia psychiczne, 2330 jako interwencję domową. Dzwonienie na CPR to ostateczność – telefonów, czyli zdarzeń byłoby mniej gdyby istniały i działały lokalne, samorządowe, programy przeciwdziałania samobójstwom.
S.F.: Czy myśli Pan, że problem samobójstw będzie się nasilał w przyszłości?
F. M.-T: Jeśli nic nie zrobimy to do końca jesieni 2023 roku pochowane zostanie na krośnieńskich cmentarzach około setki samobójców – w tym kilkunastu nastolatków. Tak jak mówiłem, zapalnikiem do samobójstwa jest stres, a gaśnicą rodzina i przyjaciele. Kryzys instytucji rodziny i altruistycznej przyjaźni pcha do samobójstwa. Na swoich szkoleniach tłumaczę jak ten kryzys pokonać i jak rozwiązać problem samobójstw z poziomu samorządowego. Gdyby ograniczyć samobójstwa w grupie wiekowej 10-29 to nastąpiłby wzrost przyrostu naturalnego na terenie Krosna i powiatu krośnieńskiego o co najmniej 12%. Dlatego też, samorządy miejskie, powiatowe i gminne muszą być pierwszym ogniwem w walce o zmniejszenie ilości prób samobójczych wśród mieszkańców. Społeczności lokalne – takie jak sołectwa, gminy, dzielnice, szkoły, zakłady pracy – dotyka najbardziej próba samobójcza członka tej społeczności.
S.F.: Dziękuję za rozmowę!
Franciszek Małecki-Trzaskoś
Rozmawiał Sławomir Farbaniec / Krosno112.pl
Źródła wykorzystanych danych otrzymanych w trybie dostępu do informacji publicznej:
• Komenda Wojewódzka Policji w Rzeszowie
• Podkarpacki Urząd Wojewódzki
• Główny Urząd Statystyczny
Opracowanie korelacji pomiędzy danymi:
• Instytut Badań i Analiz Działalności Jednostek Samorządu Terytorialnego
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS