A A+ A++

„To są więc takie rzeczy, które zaczynają nas, tutaj, w Europie Środowej, jednoczyć i w związku z tym mam nadzieję, że projekt Trójmorza, a nawet wolałbym szerzej – Międzymorza, bo mam tu na myśli i Ukrainę, może być zrealizowany. A jeżeli będzie zrealizowany, to wtedy z zamiarów imperialnych Rosji nic się nie spełni” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Romuald Szeremietiew, były minister obrony narodowej, specjalista ds. bezpieczeństwa.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Saryusz-Wolski alarmuje: Komisja chce, żeby Polska, Litwa i Łotwa zmieniły swe prawo dotyczące migracji i azylu

wPolityce.pl: Na granicy z Białorusią cały czas dochodzi do incydentów. Sytuacja eskaluje. Strona polska obawia się, że może dojść do siłowej czy nawet militarnej prowokacji. Z drugiej strony Władimir Putin wysyła do Unii Europejskiej – to jest znamienne – ofertę pomocy w sprawie kryzysu migracyjnego. Na ile cała strategia Kremla jest obliczona na to, aby zacząć decydować o Polsce w porozumieniu ze strukturami unijnymi? Jeżeli tak, to czy ta strategia ma w ogóle szansę na powodzenie?

Prof. Romuald Szeremietiew: Pomysł pewnie taki jest. Rosja przecież zna swoją historię i wie, że zdarzało się w przeszłości, że w uzgodnieniach z Zachodem uzyskiwała różnego rodzaju korzyści na terenie Polski – od rozbiorów poczynając. Nie ma więc w tym nic dziwnego, że taki pomysł na Kremlu może kiełkować.

Kłopot w tym wszystkim jest taki, że na razie przynajmniej nie ma w Polsce rządu, który by zaaprobował tego typu rozwiązania i zgodził się, aby w taki właśnie sposób Unia tak rozwiązywała problem, który wyhodowała Rosja na granicy z Polską. Myślę, że w tym zakresie ciągle jeszcze – i na szczęście – wszystko zależy od postawy Polski i od tego, jak Polska będzie sobie radzić z tym, co nas w tej chwili dotyka.

Komisja Europejska ma pomysł, żeby zakazać Polsce push-backów i nakazać zmianę prawa migracyjnego. To jest de facto utrudnianie, jeżeli nie uniemożliwianie obrony polskich granic. Jakie to będzie miało konsekwencje już nie tylko dla Polski, ale dla całej UE, jeżeli zostanie zrealizowane?

Różnych głupich pomysłów jest tam bardzo wiele. Oczywiście dobrze, że pan poseł Saryusz-Wolski ostrzega przed tego typu rzeczami. Oczywiście powinniśmy na ten temat mieć stanowisko i odpowiednio reagować, nie dopuszczać, aby ten pomysł się przerodził w jakieś postanowienia, ale na razie moim zdaniem tutaj żadnego zagrożenia nie ma.

Na ile w Pana ocenie Rosja uruchomiła na Zachodzie swoją agenturę i czy w tej sytuacji nie należy się spodziewać, że możemy być w pewnym momencie zaatakowani z dwóch stron, choć może w różny sposób?

Zaatakowani w jaki sposób?

Chociażby jeżeli lewicowe i liberalne środowiska w UE uznają, że mają analogiczne cele do rosyjskich i zdecydują się w jakiś sposób, nawet zupełnie niemilitarny, ale hybrydowy uderzyć w nasz kraj?

To są zbyt daleko idące przewidywania. Oczywiście, że agentura Rosji na Zachodzie, w zachodnich ośrodkach działa. Rosyjska agentura wpływu istnieje i działa, ale ciągle na szczęście taki prosty związek z Rosją i współdziałanie z Rosją w Europie jest kompromitujące dla tego, kto zostanie zdefiniowany jako współpracownik Putina. Ci więc, którzy to robią na rzecz Putina, robią wszystko, aby odwrócić uwagę i przekonać, że oni działają niezależnie i w ogóle z Rosją nie mają nic wspólnego. Myślę więc, że jeszcze aż tak daleko te wszystkie sprawy nie zaszły.

Czy w Pana ocenie powinniśmy przyjmować pieniądze od Komisji Europejskiej na budowę muru, jeżeli będą obwarowane jakimikolwiek warunkami?

Jeżeli będą obwarowane jakimiś warunkami, to musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy my te warunki możemy spełnić.

Po pierwsze tych pieniędzy aż tak dużo nie ma i co więcej, to jest deklaracja, zapowiedź. Przecież żadne pieniądze nie wpłynęły do Polski z Unii na ten cel, tylko są opowieści o pieniądzach. I to powiedzmy sobie wprost – o niewielkich pieniądzach, bo w zasadzie chodzi o kwotę 25 mln euro. 25 mln euro to „na chusteczki do nosa” można przeznaczyć.

Ale jednak jest ten gest polityczny, który zostanie dostrzeżony na Kremlu.

Tak. Proszę pamiętać, że na Kremlu siedzą wielcy realiści, którzy potrafią dokładnie liczyć, mnożyć i dzielić, i nie sądzę, żeby ten gest ich zmotywował do innego działania, niż to, co dotychczas uskuteczniają. Tutaj potrzebne są znacznie bardziej stanowcze i ostrzejsze środki. NATO, jak rozumiem, ani Unii, ani Stanów Zjednoczonych ciągle jeszcze nie stać, ale sytuacja rozwija się w tym kierunku, że to polskie będzie na wierzchu.

Przypomnę tylko, że Polska przecież kiedyś była strasznie atakowana w związku z tymi migrantami, których Europa Zachodnia przyjmowała z otwartymi rękami – znana postawa kanclerz Angeli Merkel jest takim sztandarem, którym zresztą i teraz jeszcze wywijają ci różni chętni do zamieszkania w Europie Zachodniej. Wtedy byliśmy bardzo atakowani – my i Węgrzy – przez tzw. postępowe i pozytywne ośrodki w Europie, jak to strasznie się zachowujemy nie przyjmując owych migrantów. W końcu okazało się, że stanęło na naszym. Dzisiaj ta postawa, która wtedy tak irytowała, jest przyjmowana również w UE jako racjonalna i potrzebna. Myślę więc, że w tych obecnych kwestiach nasza twarda postawa powinna przynieść pozytywne efekty.

Najpozytywniejszym w tym wszystkim, moim zdaniem, może być to, że państwa Europy Środkowo-Wschodniej jednak zrozumieją kto zagraża, a kto może być dla nich oparciem. Jeżeli Czesi zgłaszają chęć wsparcia Polaków na granicy polsko-białoruskiej, to przecież nie oznacza, że Czesi chcą to robić wbrew własnym interesom. Skoro uświadomili sobie, że jeżeli Polska nie przepuści tych migrantów, to oni mogą ruszyć do Niemiec przez Ukrainę, Słowację i Czechy, to okazuje się, że wsparcie Polaków jest ze wszech miar niezbędne jeżeli chce się obronić również własne terytorium.

To są więc takie rzeczy, które zaczynają nas, tutaj, w Europie Środowej, jednoczyć i w związku z tym mam nadzieję, że projekt Trójmorza, a nawet wolałbym szerzej – Międzymorza, bo mam tu na myśli i Ukrainę, może być zrealizowany. A jeżeli będzie zrealizowany, to wtedy z zamiarów imperialnych Rosji nic się nie spełni.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Anna Wiejak

CZYTAJ TAKŻE:

-RELACJA. Czy to próba kolejnego szturmu?! Tłum migrantów przed polskim przejściem granicznym. Palą ogniska i rozkładają namioty

-Stoltenberg wzywa Rosję do przejrzystości działań wojskowych. Deklaruje: NATO stoi po stronie Ukrainy

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWielkopolska: 67-latek współżył z 12-letnią córką swojej partnerki
Następny artykułNowy tarnobrzeski BIP