A A+ A++

fot, Grzegorz Karnas

Z okazji XXXV rocznicy powstania zespołu Sexbomba rozmawiamy z jego założycielem i wokalistą Robertem Szymańskim, prywatnie mieszkańcem Legionowa

To i Owo: Jak to jest grać w zespole, który gra bez przerwy od XXXV lat?

Robert Szymański: Trochę śmiesznie, a trochę strasznie (śmiech). Z jednej strony to super sprawa, że wytrzymaliśmy razem tyle lat na scenie i wciąż mamy nawo pomysły. Z drugiej strony czas tak szybko biegnie, że zdje mi się, że powstanie zespołu to było wczoraj…, ale daty nie kłamią, gramy już XXXV lat. I zamierzamy to uczcić.

TiO: Co konkretnie zaplanowaliście na te obchody?

RSz: Nie ma sensu narzekać na covidową rzeczywistość, bo dotyka prawie wszystkich. Jednak branża muzyczna , a szczególnie rockowa została kompletnie odciętych od możliwości aktywnego działania. Koncerty są w zasadzie niemożliwe. Podobno ktoś tam niedawno zagrał dla ludzi siedzących na krzesłach, ale ja sobie tego nie wyobrażam w przypadku Sexbomby. Przy naszej muzyce to nie miałoby sensu. Dlatego tymczasem skupiliśmy się na wydawnictwach i internecie. Na początku stycznia ukazała się pierwszy album Sexbomby wydany w USA. Jest to dla nas niezwykle miłe wydarzenie, które co nieco osłodziło nam brak koncertów. Amerykanie sami nas odszukali I zaproponowali kontrakt..

TiO: Gdzie można nabyć te płytę?

RSz: Płytę można nadal zamówić w sieci, bezpośrednio u amerykańskiego wydawcy. Nakład przeznaczony do sprzedaży w Polsce sprzedał się na pniu.

TiO: Czy macie jeszcze inne plany wydawnicze na ten jubileuszowy rok?

RSz: Owszem, 26 marca odbędzie się premiera 2 płytowego Boxu Sexbomba XXXV, pierwsza płyta będzie zawierać najbardziej znane I najczęściej grane na koncertach utwory Sexbomby, a druga to prawdziwy rarytas. Udało się nam zdobyć nagrania z absolutnie pierwszego koncertu Sexbomby, który odbył się podczas jarocińskiego festiwalu, 29 lipca 1986 roku. Ktoś go nagrał, przechował przez wiele lat i teraz możemy te nagrania opublikować. Oczywiście przed publikacją zostały poddane obróbce w studiu nagraniowym, ale stanowią bardzo rzadki przypadek, że można posłuchać absolutnie pierwszego koncertu danego wykonawcy I to jeszcze sprzed 35 lat. Nie ukrywam, że podczas odsłuchu trochę wzruszeń i wspomnień mnie dopadło.

TiO: Czy planujecie zaproszenia gości z okazji XXXV lecia? Jakich?

RSz: Jubileusz świętujemy razem z równolatkiem Sexbomby – zespołem Farben Lehre, który również istnieje od XXXV lat. Zadzwonił do mnie Wojtek Wojda wokalista FL I zaproponował wspólne działania. Obaj zaczęliśmy trochę wspominać I dorzucać wciąż nowe pomysły, aż wreszcie postanowiliśmy połączyć siły i świętować razem. Jesienią zamierzamy wyruszyć wspólnie na jubileuszową trasę koncertową. Poszczególne miasta I terminy zostały już ogłoszone na facebooku. Zapowiedzią tej trasy ma być niezwykły album obu zespołów – płyta split. To takie wydawnictwo, że na jednej stronie gra zespół Sexboba, a na drugiej Farben Lehre. Do tego “zamieniliśmy”się utworami, dlatego oprócz swojego utworu nagraliśmy utwór Farben Lehre, a Farben Lehre z kolei nagrało utwór Sexbomby obok własnego. To limitowane wydawnictwo ukaże się na białym I czarnym winylu, z dołączoną do niego płytą CD z tym samym repertuarem. Premiera tego splita odbędzie się również 26 marca. Mamy w zanadrzu jeszcze kilka niespodzianek. Jedyne czego żałuję, to tego, że to nie ja pierwszy zadzwoniłem do Wojtka.

TiO: Widzę że premier i planów nie brakuje. Skąd czerpiesz energię do tak aktywnego działania?

RSz: Zespół to nie tylko ja. Do tego potrzeba więcej osób (śmiech). Bardzo dobrze się nam razem gra w obecnym składzie, bo wspólnie tworzymy zgraną ekipę I nakręcamy się wzajemnie. Czuję wsparcie ze strony moich kolegów, mam nadzieję, że oni mogą to samo powiedzieć o mnie. Dodatkowo wszyscy czujemy wsparcie ze strony naszych fanów. W dzisiejszych czasach to cenniejsze niż by się mogło wydawać. Pozdrawiam przy okazji kolegów ze wszystkich składów Sexbomby oraz naszych słuchaczy i czytelników mazowieckiego To i Owo.. Musimy jakoś razem przetrwać to szaleństwo, potem może być  już tylko lepiej.

fot. Wiesława Przygoda

TiO: Energia, energią, ale prócz muzyki są jeszcze teksty! Kto pisze teksty? Skąd czerpie pomysły? Jak dużo tekstów przez ostatnie 35 lat trafiło do szuflady? I czy pojawią się jeszcze kiedyś na jakieś składance?

RSz: Ja jestem odpowiedzialny za teksty. Inspiruje mnie wiele rzeczy, właściwie można powiedzieć, ze każdy z moich tekstów powstał z inne inspiracji… i wciąż szukam nowych. Patrzę w głąb siebie i wokół i obserwuję. Przez te lata niewiele z moich tekstów trafiło do szuflady, ponieważ zwykle piszę słowa do utworów na konkretną płytę, a nie na zapas. Oczywiście powstały jakieś drobne zapasy w szufladzie przez te 35 lat, ale nie ma tego zbyt wiele.

TiO: Czy po 35 latach grania nie czujesz „zmęczenia materiału”? Wiemy, że punk jest wiecznie żywy, ale jednak 35 lat to szmat czasu. Jak sobie radzisz/ radzicie z rutyną?

RSz: Życie i świat wokół są na tyle zaskakujące i nieprzewidywalne, że nie może być mowy o rutynie. O ile tylko chce pozostać czujnym obserwatorem rzeczywistości wokół. Oprócz tego, a raczej przede wszystkim rodzina i przyjaciele. Cały czas wiele rzeczy w zespole wydarza sie po raz pierwszy. W 2021 ukazała się pierwsza płyta Sexbomby w USA, ruszamy na wspólną, jubileuszową trasę z Farben Lehre i nagraliśmy wspólnie z nimi płytę na której “wymieniliśmy” się utworami. Takich sytuacji nie było dotąd w historii polskiej muzyki i nie tylko polskiej. Cały czas nie ma tu miejsce na rutynę.

TiO: Jakie zmiany dostrzegłeś na przełomie tych 35 lat podróżowania po Polsce? Jakie przemiany dostrzegłeś w Legionowie (naszych powiatowych „miasteczkach”)? Czy nadal aktualne jest Twoim zdaniem stwierdzenie, że punk nie umarł?

RSz: W obecnej rzeczywistości jest bardzo wiele miejsca na punk rock. Ta muzyka ma energię I siłę. Poza tym punkowe kapele nie obawiają się poruszać tematów trudnych takich, które nie są dotykane przez innych artystów… no może poza rapem. W Polsce bardzo poprawiły się drogi i chodniki i jakość restauracji. Mentalność ludzi uległa niewielkim przemianom.

TiO: Jakbyś miał się cofnąć te 35 lat, to co byś sobie powiedział? Czy jest coś czego żałujesz? Coś czego nie udało Ci się osiągnąć? Co byś powiedział dzisiejszym młodym kapelom i zespołom, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z muzyką?

RSz: Nie pamiętam dokładnie co było 35 lat temu i nie mam szklanej kuli, w którą mógłbym zerknąć. Zresztą nawet nie chcę rozpamiętywać, to dobre na emeryturze. Wciąż patrzę przed siebie. Młodym kapelom mogę powiedzieć: bądźcie sobą, bądźcie uparci w dążeniu do celu i wystrzegajcie się zbędnych kompromisów.
Dziękuję za rozmowę. W imieniu redakcji I czytelników Tygodnika życzę realizacji wszystkich planów i jeszcze wielu wspaniałych jubileuszy.

Komentarze

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNa placu pięciu rogów może stanąć ogromne jajko. I nie jest to wielkanocne prima aprilis
Następny artykułTomaszów Lubelski. Wicepremier Sasin obiecał łuk triumfalny. Mieszkańcy go nie chcą. Napisali petycję