A A+ A++

Dzisiaj musimy wypuszczać do domu ludzi, których rok temu bez wahania bym pozostawił w szpitalu. Choćby na obserwacji, pod kroplówką. Robimy to nieraz z duszą na ramieniu, ale po prostu nie ma innego wyjścia. Ryzykujemy, że za chwilę ten sam pacjent wróci w znacznie gorszym stanie – mówi Krzysztof Tyburczym, specjalista medycyny ratunkowej, pracujący na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Ostrołęce oraz w szpitalu w Białymstoku w rozmowie z Dorotą Łosiewicz na łamach tygodnika „Sieci”.

Gdy rozmawialiśmy wiosną, mówił pan, że najbardziej się boi, iż pewnego dnia będzie musiał wybrać, kogo ratować, a kogo nie, bo nie rokuje. Czy już pan stanął przed takim wyborem?

Krzysztof Tyburczy: Każdego dnia staję w obliczu różnych dramatycznych wyborów. Zdarza się, że gdy zaczynam dyżur na…

Wybierz subskrypcję:

Sieć Przyjaciół to jedyne miejsce, w którym uzyskasz dostęp do cyfrowej wersji tygodnika Sieci, magazynu wSieci Historii oraz wszystkich artykułów PREMIUM w portalu wPolityce.pl.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMiasto będzie zaciskać pasa w 2021 roku?
Następny artykułPapież polubił zdjęcie brazylijskiej modelki? Watykan bada sprawę tajemniczego “lajka”