„Pani Grochal pomyliła dziennikarstwo polityczne z pisaniem książek science fiction. Ad rem. Znamy zapis kilku minut rozmowy ze stycznia 2020 r. opolskich rolników, którzy w ramach NSZZ RI „Solidarność” od wielu lat walczą o powrót ziemi do Skarbu Państwa od zagranicznego koncernu. Nie znamy treści całej rozmowy – redakcja „Newsweeka” nie chce jej ujawnić. To jest znamienne! Dlatego skierowałem pilnie sprawę do ABW i CBA, ponieważ nieujawnione nagrania mogą przecież służyć do wpływania na decyzje urzędników w sprawach dotyczących dzierżawy polskiej ziemi” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Janusz Kowalski, wiceminister rolnictwa, polityk Solidarnej Polski.
CZYTAJ TAKŻE: Aż trudno w to uwierzyć! Radosław Sikorski dobrym… kandydatem na prezydenta? Internet kpi z pomysłu Renaty Grochal
wPolityce.pl: Czy Renata Grochal przygotowując materiał na temat Pana asystenta społecznego sprawdziła fakty i daty?
Janusz Kowalski: W 2023 r. kończą się dzierżawy ponad 30 spółek w większości z kapitałem zagranicznym ponad 150 tys. ha polskiej ziemi, na którą czekają polscy rolnicy indywidualni. Koncerny zagraniczne od dawna lobbują za przedłużeniem tych w dużej części niekorzystnych dla Skarbu Państwa dzierżaw kosztem rolników indywidualnych. Koncern zagraniczny w Opolskiem płaci ok. 300 zł za dzierżawę 1 ha ziemi rocznie, a rolnik indywidualny nawet 2 tys. zł za dzierżawę rocznie 1 ha ziemi. Od 3 lat jako poseł walczę o to, by na polskiej ziemi nie zarabiały zagraniczne koncerny, ale polscy rolnicy. I po zdecydowanym moim i wicepremiera oraz Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi Henryka Kowalczyka oświadczeniu, że 10 tys. ha ziemi dzierżawionej przez zagraniczny koncern na Opolszczyźnie bezwzględnie musi wrócić do Skarbu Państwa na mocy obowiązującego prawa do 31 grudnia 2023 r., natychmiast w interesie zagranicznego kapitału niemiecki „Newsweek” zaatakował mnie i wiceprzewodniczącego NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”, który od 7 lat z setkami rolników walczy o powrót polskiej ziemi do Skarbu Państwa.
Pani Renata Grochal wymyśliła sobie rozmowę z lutego 2022 r., której nigdy nie było, aby na siłę połączyć rozmowę działaczy związkowych nagraną potajemnie w styczniu 2020 r. i opublikowaną w zmodyfikowanej, pociętej formie ze mną i z Solidarną Polską. Wprost niebywały skandal i manipulacja. Gdyby nadal Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich przyznawałoby antynagrodę „Hiena roku” za „szczególną nierzetelność i lekceważenie zasad etyki dziennikarskiej” w mojej opinii Renata Grochal z „Newsweeka” miałaby wielką szansę na jej zdobycie w 2022 r. Pani Grochal napisała bowiem, że w lutym 2022 r. „mój asystent społeczny próbował załatwić rolnikom państwową ziemię” i opublikowała zmodyfikowaną część spotkania trzech rolników z NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” z lokalnym przedsiębiorcą w Głubczycach ze… 10 stycznia 2020 r.! Moim społecznym asystentem od 23 lipca 2020 był rzeczywiście szef NSZZ RI „Solidarność” w Opolskiem, który walczy o polską ziemię. Ale żadna z osób z nagrań „Newsweek” nie była w styczniu 2020 r. moim asystentem, co potwierdziło w oficjalnych oświadczeniach redakcji „Newsweeka” tych trzech rolników. Niebywała manipulacja, za która poszedł skoordynowany atak na mnie autorstwa polityków PSL broniących zagranicznego koncernu, który musi oddać ziemię do Skarbu Państwa. Przypadek? Nie wierzę w takie przypadki. To nie jest dziennikarstwo. Sprawę kieruję do sądu.
Dlaczego zatem autorka umieściła Pana zdjęcie i posła Jakiego na okładce?
Dla zbudowania atmosfery grozy. Ten tekst to zlepek nieuporządkowanych projekcji autorki, która w mojej ocenie tak nienawidzi prawicy, że wymyśla fakty i ich interpretacje. Pani Grochal pomyliła dziennikarstwo polityczne z pisaniem książek science fiction. Ad rem. Znamy zapis kilku minut rozmowy ze stycznia 2020 r. opolskich rolników, którzy w ramach NSZZ RI „Solidarność” od wielu lat walczą o powrót ziemi do Skarbu Państwa od zagranicznego koncernu. Nie znamy treści całej rozmowy – redakcja „Newsweeka” nie chce jej ujawnić. To jest znamienne! Dlatego skierowałem pilnie sprawę do ABW i CBA, ponieważ nieujawnione nagrania mogą przecież służyć do wpływania na decyzje urzędników w sprawach dotyczących dzierżawy polskiej ziemi. Sprawa jest poważna skoro już udowadniałem, że dziennikarka „Newsweeka” skłamała co do podstawowych faktów: czasu nagranej rozmowy i osób w niej uczestniczących. Na okładce „Newsweeka” pojawiło się także zdjęcie Patryka Jakiego, którego ojciec wykrył ogromna aferę w opolskiej spółce Wodociągi i Kanalizacja, której był prezesem. Jest atakowany w „Newsweeku” przez związanego z Rafałem Trzaskowskim bohatera głośnej opolskiej afery prezydenta Opola, który skompromitował Opole tym, że jako prezydent Opola zapewnił sobie dwa mieszkania w opolskim TBS kosztem mniej zamożnych polskich rodzin.
Czy redakcja „Newsweeka” przeprosiła Was za tę pomyłkę?
Nie. Renata Grochal dalej brnie w kłamstwa, manipulacje i niezgodne z logiką interpretacje. Przez 25 lat aktywności w życiu publicznym pierwszy raz spotkałem się z takim przypadkiem, aby dziennikarz nie zadał sobie trudu ustalenia nawet podstawowych faktów. Wymyślił rozmowę, której w lutym 2022 r. nie było. Mówiąc wprost – stan faktyczny Renacie Grochal najwyraźniej nie pasował do z góry upatrzonej tezy. Przykład? Autorka tekstu w jednym z tweetów podbija cytat ze swojego artykułu. Ma budować wrażenie, że szef NSZZ RI Solidarność w Opolskiem chciał „coś zrobić bokiem”. Fakty? Kiedy w rozmowie pada propozycja zrobienia czegoś „boczkiem” to działacz związkowy stanowczo odpowiada „żadnym boczkiem” i „według prawa”.
Czy ataki „Newsweeka” mogą mieć związek ze śledztwem prowadzonym przez prokuraturę w sprawie mobbingu i molestowania seksualnego? Renata Grochal jako jedyna broniła na Twitterze Tomasza Lisa i atakowała redakcyjną koleżankę.
Taka teza jest prawdopodobna. Świta czyni króla. Lis i Grochal doskonale się uzupełniają w swojej nienawiści do prawicy, faktów i rzetelności dziennikarskiej. Renata Grochal wpadła w panikę po tym, jak do redakcji „Newsweeka” przyszły oświadczenia nagranych nielegalnie w styczniu 2020 r. działaczy związkowych prostujących jej manipulację i jawne kłamstwo.
Czy w Pana ocenie Renata Grochal po tym jak lansowała Radosława Sikorskiego na prezydenta już po tym, jak Departament Stanu USA nazwał jego tweety „funkcją rosyjskiej dezinformacji”, powinna zostać odsunięta od zajmowania się tematami politycznymi?
To była książkowa definicja kompromitacji. Na Kremlu szeroko się uśmiechają śledząc takie przekazy jak polityczne umizgi Renaty Grochal do okrytego hańbą Radosława Sikorskiego, który zaszkodził Polsce na całym świecie stając się bohaterem kremlowskiej propagandy. Mówiąc bardzo oględnie – to nie są najlepsze tygodnie w pracy Renaty Grochal. Ale pani Renata Grochal na pewno może w razie czego liczyć na intratne zagraniczne propozycje pracy. W mojej ocenie idealnie nadawałaby się do prokremlowskiego Sputnika. Dla mnie najważniejsze jest to, aby CBA i ABW zabezpieczyło proces powrotu 150 tys. ha od zagranicznych koncernów do Skarbu Państwa tak, aby ograniczyć ordynarne ataki w interesie koncernów zagranicznych na tych, którzy walczą o polską ziemię dla rolników indywidualnych.
Not. red
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS