A A+ A++

„Gdzieś w grze politycznej ten apel zostanie użyty, ale nie sądzę, żeby mniejsze partie uznały, że to jest linia, pod którą muszą się podpisać i bezwzględnie realizować” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl politolog z KUL, prof. Mieczysław Ryba, pytany o list opublikowany w „Gazecie Wyborczej”, w którym związani z opozycją politycy, dziennikarze i profesorowie apelują o stworzenie wspólnej listy opozycji w wyborach do Sejmu.

CZYTAJ TAKŻE: Apel o wspólną listę opozycji. Politycy punktują: Płytki, bełkotliwy dokument. Nie ma żadnej propozycji dla Polaków

wPolityce.pl: Przedstawiciele środowisk związanych z salonem lewicowo-liberalnym opublikowali w „Gazecie Wyborczej” list, w którym wzywają partie opozycyjne do stworzenia jednej listy, w przyszłorocznych wyborach do Sejmu. Wśród sygnatariuszy znaleźli się m.in. Leszek Balcerowicz, Władysław Frasyniuk, Agnieszka Holland, Seweryn Blumsztajn czy Magdalena Środa. Jak Pan ocenia ten apel? Czy będzie mieć wpływ na decyzję Lewicy, Polski 2050 lub PSL-u?

Prof. Mieczysław Ryba: „Gazeta Wyborcza” i to środowisko chce mieć wpływ na bieg zdarzeń, przy czym uczciwie powiedzmy: ich rozgrywanie sceny politycznej niekoniecznie przynosiło pozytywne efekty. Przypomnijmy, jak „Gazeta Wyborcza” przed wyborami w 2015 roku na końcu kampanii ni stąd ni zowąd zaczęła lansować ugrupowanie Adriana Zandberga (partię Razem – red.), co spowodowało wyeliminowanie SLD i Palikota, co doprowadziło do tego, że Zjednoczona Prawica uzyskała bezwzględną większość w Sejmie. Więc ich próby sterowania sceną polityczną bez znajomości rzeczy (to jest nie tylko kwestia dobrych czy złych chęci, ale też pewna sztuka, którą się rozumie albo nie), traktowałbym raczej jako wsparcie dla samego Donalda Tuska. To Tusk chce zjednoczenia, żeby osiągnąć chociaż minimum celów, czyli anihilację wszelkiej konkurencji na opozycji. Być może jest mu to potrzebne do wyborów prezydenckich, trudno powiedzieć. Natomiast jest silny opór mniejszych partii, ponieważ one już testowały wspólną listę w postaci Koalicji Europejskiej. Wspólna lista nie doprowadziła do sukcesu, bo PiS wygrał po raz pierwszy wybory do europarlamentu. Zmusiła jedynie do programu rewolucyjnego pod tęczową flagą, co np. mocno obciążało takie byty jak PSL, który odwołuje się do tradycyjnego elektoratu. Dlatego wydaje mi się, że ten list ma charakter wspomagający inicjatywę Tuska, ale wybory to nie jest grupa jakichś intelektualistów czy ludzi uważających się za intelektualistów. To są masy ludzkie, które nie głosują na zasadzie, że PSL zjednoczy się z Platformą i cały elektorat PSL-u zagłosuje na tęczową flagę. Z jakiegoś powodu dany elektorat chce głosować na PSL, a nie Hołownię, chce głosować na Hołownię, a nie na Tuska. Więc jeśli będzie jedna lista, może doprowadzić to do demotywacji wielu ludzi, którzy z różnych powodów wybierają w palecie partii lewicowo-liberalnych właśnie tą a nie inną. Trzeba patrzeć na społeczeństwo nie jak na taką masę, która się klei, w odniesieniu do tego, jak się kleją ze sobą liderzy, tylko (mieć na uwadze – red.), że to są konkretni ludzie, mający konkretne poglądy i sprecyzowane sympatie i antypatie. To, co się sumuje na papierze, nie sumuje się później w głosowaniu.

Jak przekonują sygnatariusze listu, „chodzi o przemyślany i ugruntowany w społecznej debacie program, którego podstawą jest odbudowa państwa prawa”. Podkreślają także, że „władza musi wrócić do ludzi i stać się dla nich przejrzysta. Program powstanie i będzie wiarygodny, gdy będą stać za nimi realne społeczne siły, doświadczenia zawodowe i intelektualne wielu poważnych grup społecznych oraz opinia publiczna”. To jak to jest z tym programem Panie Profesorze? Raczej ciężko o nim mówić, choćby w kontekście Platformy Obywatelskiej”.

To raczej stek pobożnych życzeń. Pytanie, kto dzisiaj z opozycji popiera program gospodarczy Leszka Balcerowicza? Największą bolączką opozycji jest, że tego programu nie ma. Tak naprawdę konia z rzędem temu, nawet wśród fachowców, kto powie, jaki jest aktualny program Platformy Obywatelskiej. Te piątki, szóstki, siódemki Schetyny, Budki itd. są aktualne czy nie? O co tu w tym wszystkim chodzi? Jedynym programem, co się w tym apelu przewija (może nie jest to powiedziane wprost, bo nie może być), jest anty-PiS. Na jakiej zasadzie ma się to wszystko skleić, jeśli nie przez anty-PiS? Odbudowa państwa, to jest hasło ni mniej ni więcej – odsuńmy PiS od władzy i bądźmy przy władzy. I tyle. Nic więcej w tym programie nie może być. To są zbyt różne środowiska, nawet w sensie ideologicznym. Kto wie, jaki program ma Szymon Hołownia i spróbujmy zrobić z tego dyskusję. To jest apel niby intelektualistów, ale bardziej emocjonalny (wywód – red.). Będzie wykorzystany pewnie przez Tuska na użytek bieżącej gry politycznej, żeby spróbować postawić pod ścianą swoich partnerów. Powie, że „skoro zaplecze intelektualno-medialne tego się domaga, to chodźcie ze mną, bo inaczej polegniecie”. Myślę, że w takich kategoriach będzie to używane, bo wybory rządzą się liczbami, a nie apelami ludzi, którzy dla środowisk lewicowo-liberalnych są ważni.

Czy zgodzi się Pan z tezą, że poprzez list, środowiska związane z opozycją znów starają się wytworzyć (wielokrotnie już wykorzystywane) wrażenie, że przeciw Zjednoczonej Prawicy są właściwie wszyscy intelektualiści, ludzie wykształceni i obyci?

Jak najbardziej jest taki zamiar i próba powrotu do resentymentów, czasów lat 90-tych, kiedy „Gazeta Wyborcza” i to środowisko miało przepotężny wpływ na scenę polityczną. Ich autorytet budowany sztucznie przez media był na tyle duży, że to coś znaczyło i wszyscy próbowali w tym się znaleźć. Była Unia Wolności, którą uważano za punkt odniesienia. Dzisiaj tak nie jest. Jeszcze raz powtórzę: gdzieś w grze politycznej ten apel zostanie użyty, ale nie sądzę, żeby mniejsze partie uznały, że to jest linia, pod którą muszą się podpisać i bezwzględnie realizować.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Mateusz Majewski

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

-Michał Karnowski: Otrzymaliśmy dziś dwie bardzo ważne informacje. Wyciągnijmy wnioski, a los Polski będzie dobrze zabezpieczone

-Stanisław Janecki: „Elity” się wzmogły i wydały apel o „wielką zmianę” oraz „plan odzyskania władzy”, czyli w powietrzu wisi nowy zamordyzm

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPiłka Kobieca: SWD Wodzisław Śląski przegrywa na własnym boisku z Skrą Częstochowa [ZDJĘCIA]
Następny artykułPożar domu w Witryłowie. Rodzina potrzebuje naszej pomocy!