Smutno to powiedzieć, ale pani prezydent jako profesor prawa kompletnie nie zna podstaw prawnych funkcjonowania jednostek samorządu terytorialnego
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Piotr Guział, były warszawski radny.
wPolityce.pl: Hanna Gronkiewicz Waltz nerwowo zareagowała na doniesienia o starcie Rafała Trzaskowskiego w wyborach na prezydenta. Dlaczego?
Piotr Guział: Pani Gronkiewicz-Waltz straciła chyba kontakt z prawem, które wykłada. W przypadku zwycięstwa Trzaskowskiego komisarz nie będzie z PiS, tylko komisarz rządowy, powołany przez premiera, to po pierwsze. A po drugie, to byłby tzw. krótki komisarz, bo jego zadaniem byłoby zarządzanie Warszawą do czasu przeprowadzenia przedterminowych wyborów na prezydenta. W związku z powyższym, to demokracja i obywatele Warszawy rozstrzygnęliby, kto będzie prezydentem stolicy po Trzaskowskim, a nie żaden komisarz. Smutno to powiedzieć, ale pani prezydent jako profesor prawa kompletnie nie zna podstaw prawnych funkcjonowania jednostek samorządu terytorialnego.
Skąd jednak te emocjonalne wpisy?
Zazwyczaj reaguje się emocjonalnie, kiedy ma się coś na sumieniu. Pani prezydent może bać się tego, że ktoś spoza ścisłego układu Platformy Obywatelskiej wszedł do stołecznego ratusza i otworzył szafy. Być może wówczas znalazłby rzeczy, które skrzętnie były przez lata ukrywane czy tuszowane. Może tego boi się pani prezydent. A z punktu widzenia Warszawy dobrze byłoby, żeby ktoś z zewnątrz, kiedyś mógł zajrzeć do tego, co przez lata w stolicy odkładało się w tych szafach, szufladach. Być może jest to lęk pani prezydent przed osobami, które mogłyby na to spojrzeć inaczej niż jej partyjni koledzy. Takie wytłumaczenie jej wpisów przychodzi mi do głowy
Możemy spodziewać się nowych informacji związanych z aferą reprywatyzacyjną?
Nie ma żadnych wątpliwości, że w sprawie aferze reprywatyzacyjnej nie wszystko zostało wyjaśnione i nie wszystko ujrzało światło dzienne. Przecież śledczy też szukają wybiórczo, trochę na oślep, bazując tylko na tych zeznaniach, które udaje im się wyrwać od osób podejrzanych o udział w aferze reprywatyzacyjnej. A przecież nie to nie jest tak, że każdy podejrzany czy oskarżony mówi 100 proc. prawdy, a wręcz przeciwnie, zapewne wybielają swoją rolę tej aferze. Tak naprawdę, żeby móc rzetelnie na to spojrzeć, to trzeba byłoby mieć dostęp do materiałów źródłowych, a te materiały są w szafach stołecznego ratusza. Być może pani prezydent ma przed tym lęk. Abstrahując od reprywatyzacji, cały proces podejmowania decyzji inwestycyjnych w Warszawie, czyli wydawanie decyzji o warunkach zabudowy, pozwoleń na budowę, uchwalanie planów zagospodarowania przestrzennego, to jest również dziedzina, która powinna być wnikliwie skontrolowana przez kogoś, kto nie jest z zaplecza Hanny Gronkiewicz-Waltz, z Platformy Obywatelskiej i mógłby na to spojrzeć rzetelnie. Wiele decyzji inwestycyjnych, budowlanych wydawanych na rzecz podmiotów prywatnych budzi kontrowersje. Od lat jest to proceder opisywany przez rozmaite media, z różną częstotliwością i różną intensywnością, a tak naprawdę nikt tego nigdy rzetelnie nie wyjaśnił.
Rozmawiał Krzysztof Bałękowski
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej – teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS