A A+ A++

Występ stand-upera Artura Smołucha ze względu na epidemię koronowirusa został przesunięty na 3 września. Pierwotnie wydarzenie miało się odbyć się 16 kwietnia br. Dziś, w krótkiej rozmowie z artystą przedstawiamy jego stosunek do epidemii i zdradzamy, co prezentuje jego autorski program „It’s my life”.

Redaktor: Niestety Twój występ został przesunięty ze względu na bieżącą sytuacje w kraju? Jak Ty postrzegasz zamknięcie instytucji kultury i masowe odwoływanie występów?

Artur Smołucha: Najważniejsze w tej chwili jest opanowanie sytuacji i bezpieczeństwo wszystkich Polaków. Korzystając  z okazji chciałbym zaapelować do wszystkich mieszkańców Kętrzyna: Kochani pozostańcie w domu, kwarantanna jest po coś. Pamiętajmy, że tu chodzi o Wasze zdrowie i życie. Przestrzegajmy zasad higieny i nie traktujmy tego czasu jak wakacji. Proszę o odpowiedzialne zachowania. Odwołanie występów i zamkniecie wielu miejsc było koniecznością. Martwi mnie to, że  zdarzają się przypadki lekceważących zachowań.

R: Artyści narzekają również na ciężką sytuacje, w jakiej się znaleźli. Branża artystyczna jest zagrożona bankructwem. Wiele osób oświadczyło, że nie będzie miała z czego żyć. Jakie jest Twoje zdanie na ten temat?

AS: Myślę, że większość branż w Polsce poniesie straty, jednak najważniejsza w tym momencie jest walka z koronawirusem. Uważam teraz za działania priorytetowe ratowanie ludzkiego życia. Teraz liczy się dobro nas wszystkich, a nie jednostki. Uważam, że nie fair byłoby dotowanie, czy dawanie zapomogi tylko artystom, wszyscy znaleźli się w niecodziennej sytuacji, musimy to teraz przerwać. Śmieszne wydaje mi się również to, że znane osoby, które z tego co mi wiadomo do tej pory nieźle zarabiały głoszą wszędzie, że nie mają za co żyć. A co z ludźmi, którzy zarabiają najniższą krajową? Teraz liczy się walka o życie, walka o przetrwanie, dlatego uważam – że wszystkie rezerwy jakie ma rząd powinny być przeznaczone w racjonalny sposób na walkę z epidemią.

R: Twoje występy zostały odwołane, jednak zamierzasz wystąpić we wszystkich miejscach na jesień, o ile wszystko się uspokoi. Czego możemy się spodziewać po Twoim programie?

AS: Dobrej dawki humoru, mój program jest nieco inny niż wszystkie prezentowane przez konkurencje. Nie jest przepełniony niepotrzebnymi przekleństwami. To co mi się nie podoba- w polskim stand-upie to bezcelowe nadużywanie wulgaryzmów. Oczywiście nie powiem- że mój program jest grzeczny, bo bym skłamał, jednak jest inny. Prywatnie jestem indywidualistą i mam dystans do tego co robię. Bardzo mnie dziwi przerośnięte ego niektórych polskich stad-uaperów, to czysty paradoks.

R: Jesteś niepokornym artystą?

AS: Myślę, że twórcy ogólnie cechują się niepokornym charakterem. Nie jestem grzecznym chłopcem. Jestem dorosłym zadziornym mężczyzną z charakterem. Daleko mi do mami synka, ale też nie mam nic z bandziora. I wracając do poprzedniego pytania powiem, że mój program jest o naszym, polskim życiu.

R: Co masz na myśli mówiąc o naszym, polskim życiu?

AS: Jestem facetem ze Śląska, sam od zera buduję swoją twórczość. Nie pochodzę z rodziny artystycznej, moja droga na scenę nie była na skróty. Pochodzę z Zabrza, nie jest to New York. My Polacy, zwykli i niezwykli ludzie, każdy z nas ma coś w sobie wyjątkowego… Każdego dnia toczymy walkę ze światem, przeżywamy problemy życia codziennego. Walczymy o lepsze jutro. Przeżywamy rozterki miłosne, kłótnie z sąsiadem i porażki życiowe. Są też oczywiście sukcesy i małe zwycięstwa. Każdy z nas toczy liczne bitwy, aby osiągnąć upragniony cel. Każdy z nas chce być szczęśliwy.

R: A Ty o co walczysz?

AS: Tak jak wszyscy o lepsze jutro, o marzenia i o wieczne szczęście dla mojej rodziny.

R: Mieszkasz na wsi, w małym mieszkaniu. Nie masz w domu telewizora, co robisz w wolnej chwili?

AS: Właściwie, to nie mam wolnej chwili. Mam doskonale zaplanowany grafik: pracuję jako konferansjer, lektor, trener poprawnej wymowy, występuję w stand-upie i realizuję setki artystycznych projektów. A teraz jak jest koronawirus nagrywam w prywatnym studio- bajki dla dzieci. A co do życia na wsi zarówno ja i moja żona cenimy sobie spokój i piękne widoki. Mieszkamy blisko stadniny koni, piękne miejsce. A telewizje uważam za zjadacza czasu, ludzie zamiast ze sobą rozmawiać oglądają kiepskie seriale. Ja uwielbiam spędzać wieczory z żoną przy świeczkach opowiadając historie z dawnych lat lub planując przyszłość.

R: Twoja żona pracuje z Tobą, spędzacie ze sobą bardzo dużo czasu…Artyści w dodatku przystojni nie mogą narzekać na brak powodzenia. Jak Twoja żona radzi sobie z tajemniczymi fankami? Czy zdarzają się sytuacje, w których bywa zazdrosna?

AS: Zacznijmy od tego, że  sobie ufamy. Mam bardzo udane małżeństwo i nie zamierzam nic zmieniać. Ostatnim czasy, kiedy zaczyna się robić o moim programie coraz głośniej zdarzają się sytuacje, że dużo kobiet do mnie pisze np. na Facebooku, e-maile. Oczywiście za wszystkie pochwały i miłe słowa dziękuję. Jest mi niemiernie miło, że ktoś docenia moją twórczość. Jednak życie prywatne mam ułożone i nie doszukuje się podtekstów, a nawet jeśli są nie reaguje na nie. Zdarza się też często, że wiadomości kierowane do mnie bezpośrednio wędrują do mojej żony, bo jest moim managerem.

R: I co wtedy?

AS: Moja żona ma bardzo duży dystans i dobrze wie, że jest bezkonkurencyjna. Mamy udane małżeństwo, więc nie ma powodów do zazdrości. Zresztą jesteśmy ze sobą bardzo związani nie tylko prywatnie, ale i zawodowo. Praktycznie nierozdzielni.

R: To chyba jest bardzo trudne dzielić z kimś życie prywatne jak i zawodowe?

AS: Nie, ponieważ cenię swoją żonę nie tylko w życiu prywatnym, ale również zawodowym. Jest profesjonalistką pod każdym względem, wykonuje swoją pracę z dużym zaangażowaniem i sumiennością. Nie wyobrażam sobie sytuacji, abym mógł powierzyć reprezentacje swoich interesów komuś innemu. Jest ona właściwą osobą, na odpowiednim miejscu.

R: Czujesz się uniwersalny artystą?

AS: Jestem aktorem, więc doskonale odnajduję się zarówno w komedii, jak i dramacie. Aktor musi być postacią uniwersalną. Zagra psychopatę, lekarza, prawnika, kochanka i gangstera.

R: Już mogliśmy Cię zobaczyć w niektórych rolach w polskich serialach i reklamach oraz kinowym filmie GIT. Lepiej się czujesz w roli stand-upera czy aktora?

AS: Stand-up pozwala mi na realizację swoich inspiracji artystycznych, a aktorstwo to moja pasja. Obydwa zajęcia kocham tak samo- sam nie wiem, które bardziej.

R:Podobno nie możesz doczekać się już występu w Kętrzynie?

AS:Słyszałem, że Kętrzyn to piękne miasto. Mam więc nadzieje, że znajdę choć trochę czasu na zwiedzanie tego miejsca. Liczę też na to, że zostanę przyjęty ciepło przez tutejszą publiczność. Jak zawsze obiecuję włożyć dużo serca w swój występ. Zajawkę mojego stand-upu można obejrzeć na:

Oficjalna strona aktora: www.artursmolucha.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułHolland: w obliczu pandemii klasa polityczna wykazała się nieumiejętnością przywództwa, brakiem wyobraźni i pychą
Następny artykułGrzegorz Zawiślak ogłosił program wsparcia przedsiębiorców