A A+ A++

Grupa malarska Time New Roman zaprasza na swoją najnowszą wystawę zatytułowaną „Lux, mięso i flora”.

Wernisaż odbędzie się w 11 lipca. Wydarzenie potrwa do 13 lipca włącznie.

Ekspozycja będzie stanowiła zaproszenie do fascynującego świata malarskiego mięsa, roślinności i relacji człowieka z naturą. Kluczowe dla zrozumienia naszego działania jest miejsce ekspozycji. To hala Targowa w Gdyni, gdzie kupieckie stoiska i wystawiane na sprzedaż towary sąsiadują z obiektami sztuki. Wystawa jest wydarzeniem bezpłatnym, dostępnym dla wszystkich odwiedzających halę osób. Wystawa „Lux, mięso i flora” przeniesie nas do świata malarskiej materii będącej budulcem krajobrazu, którego przyczółki rozsiane zostały na wielu płaszczyznach. Las, kwiaty, brzuch wieloryba czy też zamknięte w kopertach olbrzymy są składowymi tej opowieści, która zderzona ze stoiskami sprzedaży mięsa czy też kwiaciarni będą tematem rozważań na temat autonomicznego charakteru sztuk wizualnych.

W tym samym czasie rzeźnicza chłodnia zaistnieje w przestrzeni audio sprawiając, że przestrzeń publiczna będzie na żywo reinterpretowana przez odbiorców w zależności od bodźców zmysłowych zafundowanych przez kolektyw Time New Roman. Wystawa „Lux, mięso i flora” ukazuje synestezję malarskiego mięsa i kwiecistych pigmentów lecz nie tylko. Nazwa wystawy, „Lux, mięso i flora”, odwołuje się do różnych aspektów ludzkiej egzystencji. Słowo „lux” pochodzi z języka łacińskiego i oznacza „światłość”. W kontekście miejskim „lux” nabiera dodatkowego znaczenia, reprezentując miejski vibe, blask i jego różnorodność. Mięso, z kolei, jest motywem, który pojawia się w pracach artystycznych od wieków. Wystawa odwołuje się m.in. do Rembrandta, który w 1643 roku namalował swoją pierwszą wersję wiszącej tuszy wołowej. Oprócz tego warto zauważyć, że gruba i energiczna technika malarska, charakterystyczna dla ekspresjonizmu dwudziestego wieku, często bywa nazywana przez artystów „malarskim mięsem”. Pojęciem mięsa posługuje się także eksperymentujące z dźwiękiem środowisko muzyczne. Tym samym do tematu mięsa nabieramy dystansu i z talerza przenosimy je na filozoficzny stół. Stoisko z mięsem to jeden z pierwiastków budujących architekturę naszej cywilizacji. To nie tylko metry kwadratowe o określonej scenerii ale także styl życia, poziom refleksji, pytanie o kierunek rozwoju i świadomości a także podstawowych potrzeb cywilizacyjnych. Zetkniemy się z tym tematem w sensie dosłownym by sprawdzić czy uzyskana jakość będzie atrakcyjna z kulturowego punktu widzenia.

Drugim ważnym tematem wystawy jest flora. Flora to rzymska bogini kwiatów i wiosny, personifikacja życiodajnej siły, dzięki której przyroda rozkwita. Na wystawie „Lux, mięso i flora” flora reprezentuje ogół gatunków roślin rosnących w określonym czasie i na danym terenie.

Grupa Time New Roman, czyli Agnieszka Sztejerwald, Jakub Słomkowski i Dawid Wojtalewicz czerpią z różnych języków malarskich: ekspresji, surrealizmu i figuracji. Grupa ma charakter interdyscyplinarny. Malarstwo czy dźwięk nie są jedynymi narzędziami wypowiedzi kolektywu.

Wystawa „Lux, mięso i flora” to doskonała okazja do poszerzenia swojego spojrzenia na sztukę z uwzględnieniem twórczości, której inspiracją są mięso, flora i relacje człowieka z naturą. To także okazja do lepszego poznania grupy i sprawdzenia możliwości wykorzystania potencjału improwizacji w nieoczywistych warunkach które inspirują miejscowi kupcy i pracownicy i ich towary.

Jeśli chcecie doświadczyć tego fascynującego świata, odwiedźcie Halo Kulturę w Gdyni i przyjdźcie się “potargować”.

Projekt dofinansowany ze środków Miasta Gdynia.




Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułProkuratura wezwała posła Michała Wosia by postawić mu zarzuty. „Czynność zaplanowana co do dnia i godziny”
Następny artykułMistrzowie w bombardowaniu szpitali. Ochmatyd nie był pierwszy