A A+ A++

Kamienne nakrycia głowy wykonane z czerwonej skały nazywane są pukao, a największe z nich ma średnicę sięgającą nawet 2 m i waży kilka ton. Zakłada się, że zostały one utworzone osobno, to znaczy umieszczone na już stojących posągach. Nie jest jasne, jak tubylcy tego dokonali. Według najnowszej wersji badaczy z Uniwersytetu Binghamton zastosowali technikę tzw. parbucklingu, czyli toczenia ciężkiego obiektu, przy pomocy nachylonej rampy i długiej liny otaczającej kamień i przesuwającej go w górę. Mówi się, że do takiej pracy wystarczyło jedynie 15 osób.

Niektóre posągi są zakopane w ziemi tak, że widoczne są tylko ich głowy. Znajdują się one na zboczach wulkanu Rano Raraku, gdzie kiedyś zostały również wyryte i wykończone. – Wystają z trawiastego zbocza gruzu i tworzą wyjątkową monumentalną galerię na świeżym powietrzu – mówi czeski technik i eksperymentalny archeolog Pavel Pavel.

Naukowcy z całego świata są zafascynowani faktem, że w pustych oczodołach posągów znajdowały się kiedyś najprawdopodobniej oczy. Mówi się, że fragmenty pod posągami dowodzą, że wydrążone oczodoły zawierały kawałki białego koralu i czarnego szkła wulkanicznego. Czy miały jakąś magiczną moc? Możliwe.

Powód, dla którego tubylcy stworzyli moai, jest niejasny. Być może posągi miały chronić wyspę lub służyły jako nagrobki. Inny wariant mówi, że reprezentują wodzów plemiennych lub królów, którzy po śmierci mieli dołączyć do grona bogów i tym samym zasłużyć sobie na cześć.

Według jednych z najnowszych badań archeologów z uniwersytetów w Binghamton i Nowym Jorku posągi mają związek ze źródłem wody pitnej. Mówi się, że zaskakująco często znajdują się w pobliżu wybrzeża właśnie tam, gdzie woda zawiera minimalną ilość soli.

Posągi moai były kiedyś inaczej rozmieszczone na wyspie. Według legendy “same chodziły”. Być może jednak zostały raczej umieszczone na drewnianych widełkach i stopniowo przesuwane po krótkich drewnianych walcach.

Inna możliwość jest taka, że tubylcy rzekomo używali sań podpartych kłodami. Posągi mogły być również transportowane w taki sposób, że tubylcy w pierwszej fazie za pomocą lin odchylili je z pozycji pionowej na bok pod niewielkim kątem, a następnie obrócili o około 30 stopni. W ten sposób podobno zrobili krok o długości około pół metra. Ruch do przodu polegał rzekomo na powtarzającym się przechylaniu i obracaniu.

Na rzeźbach jest duża ilość pigmentu, który prawdopodobnie został użyty do ich pokolorowania. – Na chodniku pod jednym posągiem znaleźliśmy rzeźbę w kamieniu z symbolem półksiężyca, która symbolizuje kajak lub łódź zwaną waka. Plecy obu posągów pokryte są petroglifami, z których wiele przedstawia także waka mówi amerykański archeolożka Jo Anne Van Tilburg. Co jeszcze badacze zdołają odkryć w nadchodzących latach?

W Najlepszym Towarzystwie… dobrze się podróżuje! odc. 1

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNie lekceważmy ostrzeżeń pogodowych
Następny artykułOd niedzieli pociągi dojadą szybciej z Lublina do Warszawy