Przy sprzedaży mieszkania uiszcza się podatek w wysokości 2 proc. wartości lokalu. Lewica chce podniesienia tej stawki nawet aż do 10 proc., gdy lokal zostanie sprzedany przed upływem roku od jego zakupu. Politycy przekonują, że ograniczy to tzw. flipping. Ekspert rynku mieszkaniowego: ja bym to zrobił inaczej.
Tzw. flippowanie to spekulacyjny zakup mieszkań w celu ich szybkiej odsprzedaży po wyższej cenie, czasami po remoncie. Jeśli odsetek takich zakupów przestaje mieć charakter niszowy, ma wpływ na wzrost cen mieszkań.
– Nie ma w tej sprawie badań. Ale znam mnóstwo relacji takich, jak mojej znajomej. Wystawiła na sprzedaż mieszkanie po babci w bloku na Bielanach. Za kilkanaście tysięcy złotych za metr kw. W kilka godzin miała dziesięć telefonów od osób, które chciały kupić je bez oglądania. To są flipperzy, z którymi musi się mierzyć ktoś, kto chce kupić mieszkanie dla siebie – mówi “Wyborczej” Jan Mencwel, lider Miasto Jest Nasze. Aktywiści razem z lewicą przedstawili w Sejmie projekt tzw. ustawy antyflippingowej.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS