A A+ A++

W dniu 5 listopada 2021 Ministerstwo Klimatu i Środowiska skierowało do ponownych konsultacji publicznych projekt rozporządzenia „w sprawie określenia szczegółowych warunków ustalania technicznej możliwości i opłacalności zastosowania ciepłomierzy, podzielników kosztów ogrzewania …”.

Konieczność wprowadzenia tej regulacji wynika wprost z zapisów art. 45d ust. 1 ustawy Prawo energetyczne w powiązaniu z art. 45a , a pośrednio z wytycznych art. 9b dyrektywy UE o efektywności energetycznej.

W szczególności zapisy wdrażanej dyrektywy nakazują zainstalowanie we wszystkich budynkach wielolokalowych „w każdym przypadku, gdy jest to technicznie wykonalne i opłacalne kosztowo” indywidualnych liczników lub podzielników ciepła oddzielnie dla każdego lokalu

Chociaż pierwotnie projekt rozporządzenia został przekazany do konsultacji publicznych już w sierpniu to jednak skala zaproponowanych i przyjętych poprawek skłoniła resort do ponownej publicznej weryfikacji nowej wersji.

W efekcie wdrożenia regulacji rozliczenia finansowe z tytułu ogrzewania mieszkań będą oparte o dokładne pomiary zużycia ciepła w lokalu ( liczniki) lub odpowiednich szacunkach opartych o alternatywne dane pomiarowe (podzielniki).

O ile na pierwszy rzut oka kwestia wydaje się mieć wyłącznie charakter techniczny (liczniki są od dawna zainstalowane w budynkach jednorodzinnych i są standardem w nowych mieszkaniach z jednym punktem zasilania w ciepło) to w rzeczywistości wdrożenie tego elementu praw unijnego stworzy wiele problemów dla polskich administratorów i dokładnie „wkurzy” miliony mieszkańców.

Zasadnicza różnica pomiędzy rozliczeniami za ciepło opartymi na pomiarach dla domów jedno- i wielorodzinnych wynika z konieczności uwzględnienia w tym drugim przypadku odziaływań lokali sąsiadujących na ponoszone koszty.

Po pierwsze potrzeba utrzymania oczekiwanego poziomu komfortu cieplnego wymaga innego poboru ciepła z systemu ogrzewania w zależności od lokalizacji ( szczytowe lub środkowe, skrajna lub środkowa kondygnacja) i sposobu jego użytkowania (np. gospodarstwo jedno lub wieloosobowe).

Dodatkowo już dawno zidentyfikowano „strategiczne zachowania” części mieszkańców opomiarowanych lokali ograniczających pobór ciepła we własnym lokalu i czerpiących ciepło na koszt „ sąsiadów zza ściany”.

Sytuacja taka może teoretycznie występować także w sytuacji braku pomiarów i tradycyjnego rozliczania ciepła z m2, ale w takim przypadku jest stosowane uśrednienie kosztów jednostkowych na poziomie całego budynku mieszkalnego, co niweluje indywidualne skutki niekorzystnej lokalizacji lub uciążliwego sąsiedztwa, a także pozbawia zysku ewentualnych „spryciarzy”.

W przypadku wprowadzenia zindywidualizowanego rozliczenia kosztów ogrzewania w budynkach wielorodzinnych widać wyraźnie, gdzie są „złe lokalizacje” zużywające najwięcej ciepła, które mogą zostać obciążone znacznie wyższymi kosztami ogrzewania niż przy rozliczeniu uśrednionym na podstawie powierzchni lokalu.

W mieszkaniach „upośledzonych energetycznie” pojawia się zachęta do oszczędzania kosztem swojego komfortu cieplnego, czyli obniżenia temperatury poniżej dotychczasowego poziomu. Jak już wspomniano pojawia się także pokusa pozyskiwania co najmniej częściowego dogrzewanie przez sąsiadów.

Uruchamia to „śmiertelną spiralę oszczędności”. Jeśli wzrost opłat z tytułu dogrzewania „oszczędnych” przez „normalnych” mieszkańców stanie się dla tych drugich problemem , oni także mogą spróbować sztuczki z przykręceniem kaloryferów.

Chociaż proces może być powolny to jednak w ciągu kilku sezonów grzewczych „energetyczny wyścig szczurów” może doprowadzić do widocznego zmniejszenia zużycia ciepła na ogrzewanie co jest celem regulacji.

Wydaje się jednak, że nikt z organizatorów wspomnianego wyścigu nie przejmuje się tym, że te oszczędności związane mogą być zarówno z pogorszeniem warunków komfortu cieplnego ( zbytnie obniżenie temperatury w lokalu) jak też pogorszeniem jakości powietrza w lokalu (ograniczenie „energochłonnego” wietrzenia pomieszczeń).

Mniej, czy bardziej świadomi wskazanych wyżej pułapek unijny regulator stworzył furtkę umożliwiającą uniknięcie „wyścigu szczurów”.

Polega ona na uzupełnieniu wymogu instalacji rozwiązań pomiarowych bliżej nie zdefiniowanym warunkiem opłacalności, którego szczegółowe sformułowanie pozostawił do indywidualnej decyzji każdego kraju członkowskiego.

W tym zakresie w pierwszej wersji polskiego rozporządzenia wprowadzono „twarde” kryterium stosunku kosztu montażu i eksploatacji opomiarowania do rocznego odpisu na fundusz remontowy i rocznych całkowitych kosztów wprowadzono porównanie kosztów zakupu i funkcjonowania systemu pomiarowego.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBiblioteka Wejherowo: Zapraszamy do udziału w…
Następny artykułNie warto czekać na ostatnią chwilę