21 listopada przypadał Dzień Pracownika Socjalnego. Z tej okazji w Planetarium Śląskim odbyła się finałowa gala Śląskich Prometeuszy – konkursu dla pracowników systemu pomocy i integracji społecznej zorganizowanego przez Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej Województwa Śląskiego. W tym roku wśród nagrodzonych znalazła się Mirosława Poranek z tyskiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Komisja konkursowa brała pod uwagę m.in. wyróżniającą postawę w zakresie realizowanych zadań, inicjatywę w podejmowaniu nowych działań w jednostce, duży poziom empatii czy działania inicjujące procesy dokonywania zmian w środowisku pracy, mające wpływ na efekt końcowy.
– Niewątpliwie pani Mirosława wypełnia wszystkie te wytyczne – mówiła w rozmowie z nami Iwona Rogalska dyrektor tyskiego MOPS. – W ubiegłym roku otrzymała również „Nagrodę św. Krzysztofa”, którą co roku przyznajemy najlepszemu pracownikowi.
Nasza bohaterka z pracą socjalną związana jest od 1998 roku, kiedy to uzupełniła zespół Ośrodka Interwencji Kryzysowej, gdzie spędziła 5 lat. Później spełniała się jako terenowy pracownik socjalny, aktualnie jest częścią zespołu mieszkań opieki wytchnieniowej. – Przez te wszystkie lata nauczyłam się tego, że pracownik socjalny uczy się cały czas. To jest droga, która nigdy się nie kończy – mówi Mirosława Poranek. – Przede wszystkim świat drastycznie szybko się zmienia, co powoduje problemy, które wcześniej po prostu nie istniały. Tyski MOPS jest bardzo innowacyjny i zawsze jest na bieżąco z aktualną wiedzą. Jako pierwsi organizowaliśmy i integrowaliśmy społeczności lokalne. W ten sposób przeciwdziałaliśmy marginalizacji społecznej. Dzięki unijnym środkom zrealizowaliśmy dziesiątki projektów, pomagając osobom uboższym, z niepełnosprawnościami, osobom starszym czy z innymi problemami. W tyskim MOPS-ie nauczyłam się, że praca socjalna to zdecydowanie coś dużo większego niż tylko wypłata świadczeń. Żeby być dobrym pracownikiem socjalnym trzeba mieć miks kompetencji z zakresu socjologii, psychologii i administracji, ale też rozwinięte niezwykle ważne w tym zawodzie kompetencje „miękkie” jak choćby wrażliwość, empatia, ale też asertywność i umiejętność radzenia sobie w niekomfortowym środowisku. W dwóch słowach: trzeba być i twardym i miękkim – śmieje się pani Mirosława.
Jak już wspomnieliśmy aktualnie pani Mirosława realizuje się jako część zespołu mieszkań opieki wytchnieniowej, pełniąc funkcję koordynatora mieszkań chronionych. To forma pomocy dla seniorów i ich rodzin i może trwać maksymalnie 61 dni. Każdemu, kto opiekuje się osobą w wieku 60+ i potrzebuje czasu dla siebie w związku z pracą, nauką, leczeniem czy po prostu potrzebą odpoczynku, MOPS w Tychach oferuje całodobową usługę opieki w komfortowych mieszkaniach pobytu czasowego. – Seniorzy oczywiście mają zapewnioną opiekę ale przede wszystkim towarzystwo. To osoby często bardzo samotne, których dotknęła deprywacja potrzeb. Staramy się wśród nich ponownie rozbudzić chęć do życia, pokazać możliwości i opcje, a tych w naszym mieście wcale nie jest mało. Współpracujemy z licznymi klubami seniora, z Uniwersytetem Trzeciego Wieku, czy też z Tyską Radą Seniora. Dość często mieszkania wytchnieniowe są początkiem nowego życia seniorów. Ci odnajdują towarzyszy w swoim wieku, a spędzanie czasu w grupie rówieśniczej jest przecież niezwykle istotne. Od lat najnowsze badania pokazują, że towarzystwo drugiego człowieka jest nie do przecenienia i zbawiennie działa na naszą psychikę i nasze zdrowie.
W czasie wolnym pani Mirosława uwielbia ruch, zwłaszcza zumbę, która pozawala jej odreagować i odstresować się. – Korzystam z licznych darmowych zajęć, jakie w naszym mieście się odbywają. Jest tego naprawdę sporo. Nie rozumiem ludzi, którzy siedzą w domu i marudzą, że nic się nie dzieje.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS