- Po tygodniu obrad negocjatorzy wciąż nie mogą porozumieć się w sprawie propozycji dotyczących zarządzania handlem uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla
- Być może rozmowy pchnie do przodu obecność ministrów z poszczególnych krajów, którzy powoli zjeżdżają się do Madrytu, by doprowadzić do porozumienia do końca tego tygodnia
- Jeśli dojdzie do porozumienia, to z pewnością oznaczać to będzie wzrost cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla, co podwyższy ceny prądu w Polsce
- Kraje wyspiarskie, najbardziej zagrożone globalnym ociepleniem, nalegają na zaostrzenie celów klimatycznych, ale napotykają ostry opór ze strony tych zamożniejszych
Trwa drugi tydzień corocznej konferencji klimatycznej pod auspicjami ONZ. Wysocy przedstawiciele poszczególnych krajów zjeżdżają do Madrytu, aby w ciągu kilku najbliższych dni podjąć próbę wypracowania zasad dotyczących rynków emisji dwutlenku węgla, które uważa się za kluczowe dla osiągnięcia celów określonych w Porozumieniu Paryskim.
Rozmowy dotyczą stworzenia międzynarodowego rynku handlu uprawnieniami do emisji w celu zmniejszenia zanieczyszczenia węglowego, który napędza wzrost temperatur. Zadanie to okazało się jak na razie nieosiągalne dla ekspertów technicznych, którzy od zeszłego tygodnia obradują na konferencji COP25 w stolicy Hiszpanii.
Negocjatorzy przyznają, że przełożenie wzniosłych obietnic światowych przywódców w kwestii ochrony klimatu na wykonalny zbiór zasad do końca konferencji – czyli do piątku – wydaje się zadaniem niemal niewykonalnym.
– Kiedy tu przyjeżdżasz, chcesz porywać się z motyką na słońce, a na koniec dnia okazuje się, że zatrzymujesz się na piewrszym płocie – powiedziała Tosi Mpanu-Mpanu, negocjator z Demokratycznej Republiki Konga.
Nierozstrzygnięte kwestie to jedne z najtrudniejszych politycznie elementów porozumienia klimatycznego z Paryża, które pozostały po zeszłorocznej konferencji w polskich Katowicach.
Kulejące negocjacje
Oprócz ustanowienia zasad międzynarodowego handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla, obejmują one również kwestie funduszy, które bogate kraje mają przekazać krajom rozwijającym się, aby pomóc im dostosować się do zmieniającego się klimatu i rosnącego poziomu mórz, a także ustalenie wspólnego harmonogramu aktualizacji celów w zakresie emisji gazów cieplarnianych dla poszczególnych krajów.
Negocjatorzy wciąż nie mogą osiągnąć porozumienia, czego dowodem są opóźnienia w przedstawieniu jasnego zestawu propozycji dotyczących zarządzania handlem uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla – jest to przeszkoda, która skłoniła niektóre kraje, takie jak Republika Południowej Afryki i Indie, do usztywnienia stanowisk i wezwania do jeszcze ostrzejszych działań.
– Te kraje starają się eskalować problem, co nie jest dobrym znakiem – mówi Brad Schallert, zastępca dyrektora ds. międzynarodowej współpracy klimatycznej Światowego Funduszu na rzecz Przyrody (World Wildlife Fund for Nature, WWF).
Ministrowie środowiska, spraw zagranicznych i finansów z wielu krajów dołączą w tym tygodniu do negocjatorów, by wywrzeć presję polityczną, w nadziei na przełamanie impasu.
Nie będzie jedna … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS