Trzech notariuszy, numer księgi wieczystej nieruchomości należącej do rodziny czy książeczka szczepień psa. To tylko niektóre z absurdalnych wymagań właścicieli mieszkań na wynajem w Warszawie.
Kamil ma 40 lat, psa i obietnicę złożoną właścicielowi mieszkania, które obecnie wynajmuje, że wyprowadzi się do końca stycznia. Od ponad miesiąca próbuje znaleźć nowe cztery ściany. Nieskutecznie. Obejrzał ponad 10 mieszkań. W Warszawie nie ma rodziny, u której mógłby się zatrzymać. Nie wyobraża sobie bycia ciężarem dla znajomych, którzy mogliby go przenocować kilka nocy.
Jak mieszkasz, Warszawo. Taktyka na krzyżyk na ścianę
W mieszkaniu, które dotąd wynajmuje, mieszka od siedmiu lat. Do tej pory miesięcznie płacił około 2 tysięcy złotych. Jak na kawalerkę na Powiślu, w pobliżu mostu Poniatowskiego, to niewygórowana kwota, nie była podnoszona od czasów przed pandemią. Kamil posiada referencje, jest kawalerem. Nigdy nie miał problemów z płatnościami. Gdyby nie to, że właściciel postanowił wrócić do Warszawy, nie myślałby o przeprowadzce.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS