A A+ A++

„Włączając Państwa, znowu pojawia się logo specjalistów od zabijania. Mam prośbę, żeby na moich zajęciach tego nie czynić. Zabijanie nie jest światopoglądem, jest przestępstwem, niemoralnym czynem, sprzecznym z etyką chrześcijańską. Trzeba zastanowić się nad sobą. Kim chcecie być? Co to jest za kobieta, która zabijania własne dziecko” – słychać na nagraniu udostępnionym przez studentki Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.

Wykładowczyni prowadzone zajęcia przeplatała poleceniami czytania encyklik Jana Pawła II.

Wszystko zaczęło się od zdjęć profilowych, które każdy uczestniczący w zajęciach online może sobie ustawić. Studentki postawiły m.in. na błyskawice – symbol Strajku Kobiet, co nie spodobało się prowadzącej.  

Adiuntka Collegium Medicum krzyczy na zajęciach

„Proszę więcej nie epatować waszym chorym podejściem do życia i uważaniem, że zabijanie jest normą, bo jedna pani mi się wyświetla jako LGBT, druga pani to jest typ pani Lempart. Mnie to nie interesuje i proszę sobie raz na zawsze to zapamiętać. Nic nie umiecie, ale od zabijania specjalistki. Czy Wy żadnej moralności już nie macie? Co to za matka, która zabija swoje dziecko? Co to za kobieta, która nie wie, jaką ma płeć?” – krzyczała podczas zajęć Anna Sloderbach, adiunkt z Katedry Farmakodynamiki i Farmakologii Molekularnej.

– Te słowa nie pozostawiają pola do interpretacji. W naszej opinii są to przemoc i dyskryminacja, nadużycie władzy i zastraszanie. Każdy z nas czasem ulega uprzedzeniom, ale naukowczyni powinna dołożyć wszelkich starań, aby je rozpoznać i się ich pozbyć. Tymczasem pani doktor zdaje się wręcz pielęgnować w sobie przesądy, uprzedzenia, bzdury i naukowe herezje, takie jak nazywanie tego, że ktoś nie jest hetero, „chorym podejściem do życia” albo przerywania ciąży – „zabijaniem dzieci” – komentuje Karolina Kozłowska z Partii Razem w Bydgoszcz.  

Studentki złożyły już pismo do rektora Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu w celu wyjaśnienia sprawy i wszczęcia postępowania dyscyplinarnego przeciw wykładowczyni. Dotarł do na list podpisany przez 40 studentek. – Rozpoczęliśmy postępowanie – komentuje Marcin Czyżniewski, rzecznik prasowy UMK.  

Studentki, które podpisały list, czekają na dalszy przebieg postępowania i o sprawie nie chcą na razie rozmawiać. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSamochody Apple Maps jeżdżą po Polsce
Następny artykułPodpalenie czy nieszczęśliwy wypadek?