A A+ A++

W meczu kontrolnym rozegranym w Polkowicach, miejscowy Górnik pokonał czwartoligową Barycz Sułów 2:1. Bramki dla Zielono-czarnych zdobyli: Mateusz Surożyński i Filip Baranowski.

Był to cenny sparing z twardo grającą drużyną z Sułowa. Arbiter kilkakrotnie musiał pokazać żółte kartki. Wynik spotkania otworzył w 29 min. Mateusz Surożyński, dając prowadzenie Górnikowi. Taki wynik utrzymał się do końca I połowy. W przerwie szkoleniowiec Zielono-Czarnych, Enkeleid Dobi wprowadził na murawę drugą jedenastkę. W 54 min. goście zdołali doprowadzić do wyrównania i zrobiło się 1:1. Od tego momentu gospodarze za wszelką cenę starali się przechylić szalę zwycięstwa na własną stronę. Górnicy co kilka minut szturmowali bramkę Baryczy. Najpierw potężną bombę w poprzeczkę gości posłał testowany napastnik polkowiczan. Chwilę później swoją szansę miał Kacper Adamczyk, a lewą stroną boiska „szalał” Filip Baranowski, szerząc postrach w szeregach obrony gości. W 82 min. popularny „Baranek”, najpierw minął prawego obrońcę a następnie plasowanym strzałem posłał futbolówkę do siatki Baryczy. W Polkowicach Górnik pokonał czwartoligowca z Sułowa 2:1.

Górnik Polkowice – Barycz Sułów 2:1 (1:0)
Bramki dla Górnika: Mateusz Surożyński 29, Filip Baranowski 82 – goście 54

I połowa: Furtak – Rogalski, testowany, Ratajczak, Azikiewicz, Drewniak, testowany, Bancewicz, Surożyński, Bajerski, Nagrodzki
II połowa: Wernicki – Macała, Poczwardowski, testowany, Bogacz, Strzelecki, Wacławczyk, Leopold, Baranowski, Szuszkiewicz, testowany

Na zmiany wchodzili: Łysakowski, testowany, testowany, Kuriata, Adamczyk

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł“Ten kraj już nie działa”. Ludzie kradną na potęgę, zabezpieczenia są nawet na maśle
Następny artykułBardzo ostry wpis Filipa Chajzera! Czy tym razem przesadził?