Wygrali z własnymi słabościami. Trzeci triumf z rzędu jarosławskich koszykarzy

O takich spotkaniach mówi się, że trzeba je jak najszybciej zapomnieć. Akademicy powinni to zrobić, ale wcześniej wyciągnąć odpowiednie wnioski. Kwarta otwarcia należała do Adama Anduły. Zagrał niezwykle skutecznie. Zdobył 9 pkt i był praktycznie nie do zatrzymania dla mało ruchliwych jarosławian. Równo było do 17. min, kiedy zza łuku przymierzył Jakub Czorny (29:28). Na prowadzenie 30:34 wyprowadził AZS PWSTE duet Cezary Gumiński – Łukasz Krawiec. To oni także zdecydowali o pewnym prowadzeniu po I połowie 30:41. III ćwiartka układała się po myśli gości. Po pół godzinie gry wygrywali 50:60. I najprawdopodobniej uznali, że jest po zawodach. Ostatnie 10 minut w ich wykonaniu było złe. Gospodarze trafiali raz za razem. Pierwsze 5 minut wygrali 9:0. Rybniczanie nabierali pewności siebie. Do tego stopnia, że w 38. min, po trafieniu Tomasza Tomanka, odzyskali prowadzenie – 66:64. Szybko odpowiedział rzutem za 3 pkt Łukasz Krawiec. Na 52 s przed finałem faulem niesportowym arbitrzy ukarali Szymona Kukuczkę. Dwa rzuty wolne wykorzystał Wiktor Majka. AZS PWSTE był bliżej wygranej, prowadził bowiem 66:69. I ostatecznie wygrał, ale ich sympatycy takich „emocji” więcej razy nie potrzebują.

MKKS Rybnik – AZS PWSTE Jarosław 67:69 (18:15, 12:26, 20:19, 17:9)
Punkty: A. Anduła 17 (1×3), M. Stachowicz 13 (3×3), P. Koczy 9 (1×3), Sz. Kukuczka 8, A. Białdyga 6 (2×3), T. Tomanek 6 (1×3), P. Kawczyński 5, J. Czorny 3 (1×3) (MKKS); A. Mikołajko 20 (1×3), Ł. Krawiec 16 (4×3), P. Bielecki 8 (2×3), W. Majka 8, C. Gumiński 7, Ł. Argasiński 5, P. Buszta 2, B. Reichert 2, K. Suliba 1, T. Fortuna 0 (AZS PWSTE).
Sędziowali: Wojciech Majcherowicz i Miłosz Tracz (obaj z Krakowa). Mecz bez udziału publiczności.