A A+ A++

Dobiegł końca sądowy proces o uszkodzone kubły. Pozwana w sprawie spółka AVR SA, która przed dwoma laty, gdy rozpoczęło się postępowanie w sądzie cywilnym, odbierała odpady z Chrzanowa, Libiąża i Trzebini, przegrała. Sąd uznał powództwo za zasadne.

Problem z uszkodzonymi kubłami zaczął narastać w 2020 roku. Mieszkańcy gmin zrzeszonych w związku alarmowali, że podczas opróżniania pojemników na śmieci dochodziło do ich uszkodzenia. Składali reklamacje, a firma w zdecydowanej większości ich nie uwzględniała. Tłumaczyła liczne uszkodzenia kubłów ich wyeksploatowaniem oraz przepełnieniem. To były główne powody, które podawane były przy odmowie reklamacji

Wówczas dwoje libiąskich radnych: Agnieszka Siuda i Piotr Klupa, postanowili złożyć w imieniu poszkodowanych pozew wobec firmy odbierającej odpady. Potem dołączyło do nich kilku chrzanowskich radnych.
Sąd oddalił jednak powództwa. Uznał, że wina spółki AVR nie została udowodniona przez powodów. Nie wykazano, że pojemniki przed ich odbiorem były w dobrym stanie technicznym oraz że były użytkowane w prawidłowy sposób. Ponadto właściciele kubłów nie byli bezpośrednimi świadkami uszkodzeń, które miały być spowodowane przez pracowników spółki AVR. Nie zostało też wykluczone, że do takich uszkodzeń mogło dojść z winy osób trzecich.

Po tym orzeczeniu radni Agnieszka Siuda i Piotr Klupa złożyli w tej sprawie apelację. Na rozprawie w Sądzie Okręgowym w Krakowie, która odbyła się w połowie listopada, adwokaci przedstawili argumenty obu stron. Sąd zapowiedział ogłoszenie wyroku w czwartek 30 listopada. I tak się też stało. Dzisiaj sąd uznał winę pozwanego.

– W całej tej sprawie nie chodziło tylko o te 120 zł (bo tyle wart był jeden uszkodzony kosz), ale o udowodnienie winy firmie AVR, która bezkarnie podczas świadczenia usług uszkadzała kosze i nie ponosiła za to żadnej odpowiedzialności – mówi radna Agnieszka Siuda.
Sąd Okręgowy przyjął, że tutaj nie ma wątpliwości, iż do zniszczeń dochodziło na skutek działania pozwanego. Sąd odniósł się również do dokumentów, z których wynikało, że firma AVR mogła powstrzymać się od realizacji świadczenia w przypadku, gdyby wystawione do zabrania pojemnik był uszkodzony, przeciążony, bez atestu lub z niewłaściwą zawartością.

-Wiedziałam, że walczymy w słusznej sprawie. Czuję wielką radość i satysfakcję – podsumowuje Agnieszka Siuda.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNadpotliwość pokonasz bez drogich specyfików. Wypróbuj te patenty
Następny artykułZKGKM Olkusz: ZMIANA ROZKŁADU JAZDY LINII 470