Wydmy w Maspalomas, największym ośrodku turystycznym na Gran Canarii, przez lata były zadeptywane przez turystów. Choć organizacje ekologiczne apelowały o rozsądek i zmianę przepisów, tysiące turystów zostawiało swoje ślady na piasku.
Gigantyczne napisy, serca, wyznania miłości były widoczne nawet z samolotów. A do tego tysiące śladów stóp, które deptały faliste wzory przepięknych piaskowych gór. Tak na co dzień wyglądały wydmy w Maspalomas.
Odkąd w Hiszpanii zaczął szaleć koronawirus i władze zamknęły plaże, nadmorska przyroda zaczyna odzyskiwać równowagę. A kanaryjskie wydmy są tego najlepszym przykładem. W końcu zamiast śladów stóp pojawiają się na piasku naturalne wzory układane przez wiatr. Jedyne odciski, jakie widać gdzieniegdzie, to te zostawione przez zwierzęta, które w końcu mogą swobodnie poruszać się po swoim terytorium. Bez obaw, że wpadną na ludzi.
Wydmy w Maspalomas to nie jedyne miejsce na ziemi, które odetchnęło, odkąd ludzie zamknęli się w domach. W północnych Indiach po raz pierwszy od lat na horyzoncie widać szczyty Himalajów. Geologowie z radością mówią o zmniejszeniu aktywności sejsmicznej płyt tektonicznych. Badacze mórz i oceanów raportują, że zmniejszona ludzka aktywność sprawia, że morskie życie zwierząt i roślin kwitnie. Pytanie tylko, czy ten stan utrzyma się, gdy wyjdziemy z domów? Czy po miesiącach izolacji będziemy w stanie uszanować fakt, że nie jesteśmy jedynymi mieszkańcami Ziemi?
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS