Kąpielisko, za 100 mln zł, miało być hitem kampanii byłego prezydenta Zielonej Góry. Mieszkańcy dostali imienne karty, które uprawniały do biletów za złotówkę. Po wyborach okazało się, że w kasie miasta nie ma pieniędzy, by je utrzymać.
Wiosną w Zielonej Górze, z blisko rocznym poślizgiem, ukończono rewitalizację kąpieliska z czasów PRL. Zliftingowana wersja leśnego kompleksu miała być hitem kampanii wyborczej Janusza Kubickiego, byłego już prezydenta miasta. Ale zamiast przysporzyć mu zwolenników, raczej go pogrążyła.
– Wybudowane w epoce Gierka rozległe kąpielisko mogło pomieścić nawet kilkanaście tysięcy plażowiczów. Była duża plaża, czysty piasek, ale podczas rewitalizacji zachowano jedną czwartą kąpieliska. Do tego rzeczywistość mocno odstawała od wizualizacji, którą przedstawiał prezydent w propagandowej gazecie – wyliczała Anna Kraśko, społeczniczka Ruchu Miejskiego. Kompleks, który miał wyglądać nowocześnie, osiągnął standard basenów przy egipskich hotelach średniej klasy. Mieszkańcy okrzyknęli kąpielisko “ochlańską Hurghadą”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS