Nad Narwią, na wysokości okolic wsi Rakowo Czachy, błąkał się samotny pies. Wiedzieli o tym od niedzieli pracownicy Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi, początkowo myśląc, że być może jest to lis. W środę interweniowali Czytelnicy 4lomza.pl, obserwujący zwierzę na obrazie z kamery nad bocianim gniazdem, zaś w czwartek koło południa zorganizowano akcję ratowniczą.
Przebieg akcji i okoliczności przedstawia przyrodnik Mariusz Sachmaciński z Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi: – Poprosiliśmy o interwencję strażaków z Komendy Miejskiej PSP w Łomży, którzy od chwili zgłoszenia przybyli w czasie około kwadransa. Mieli z sobą łódź i ekipę nurków. Ponadto wezwali strażaków OSP z Drozdowa. Strażacy podjechali od strony północnej. Na wysokości wsi Rakowo Boginia zwodowali łódź, aby przepłynąć na drugą stronę rzeki. Rozlewiska Narwi z wygrzbieceniami łąk zajmują dużo hektarów strefy zalewowej. Uczestnicy akcji przywołali gwizdaniem wyczerpanego, zgłodniałego i zziębniętego, po 5 dniach i 4 nocach wilgoci pod gołym niebem, psa. Był to rudy mieszaniec, przypominający wyglądem i wielkością wilczura. Wprawdzie wcześniej podczas tułaczki zbliżał się do brzegu, skąd z drugiej strony widziała psa kamera, jednak najwyraźniej odstręczała go zimna woda, nie umiał pływać albo bał się popłynąć w rwącym nurcie.
Tajemniczy telefon
Strażakowi z łodzi udało się zanęcić karmą wygłodniałe zwierzę. Głód spowodował, że pies stracił czujność i dał się podprowadzić, tak że wskoczył na łódź, która raptownie zawróciła i odpłynęła z uratowanym stworzeniem z powrotem na brzeg północny. Pracownicy Parku Doliny Narwi założyli po analizie sytuacji, że jeżeli pies ma właściciela, to prawdopodobnie za trzcinowiskiem i Laskiem Borek we wsiach: Rybno, Siemień, Pniewo. Przygotowali ulotki z ogłoszeniem i zdjęciem psa, aby sołtysi i mieszkańcy miejscowości rozesłali wici. Akcja poszukiwania jednocześnie odbywała się w Internecie. Niby skutecznie, gdyż około godz. 14. 30 w czwartek do ŁPKDN zgłosił się mężczyzna. Był ciekaw, czy pies ma zieloną obrożę z kółkami, jak dla cieląt. Dowiedział się, że tak. Stwierdził, że to „Rudy” i – tu ślad po mężczyźnie się rwie. Tymczasem pies od około 3 godzin przebywał pod opieką i na obserwacji lekarza weterynarii dr. Wojciecha Karpińskiego z Łomży. – Był wychudzony, ale ogólnie w niezłej kondycji – ocenia lekarz. O zdarzeniu nad Narwią poinformowali go strażacy. O całej sytuacji została przez lekarza zawiadomiona Gmina Piątnica, ponieważ właściciel psa do godziny 17. w czwartek się nie zgłosił ani go nie znaleziono. Uratowanego psa o prawdopodobnym imieniu „Rudy” odebrała pracownica schroniska w Kruszewie (gm. Goworowo, powiat ostrołęcki).
https://www.ptop.org.pl/ochrona/ptaki/bocian-bialy-w-ne-polsce/aktualnoci/1140-bocian-live.html
Profesjonalna akcja strażaków z Łomży
Dyrektor Sachmaciński podziękował za sygnały Czytelnikom 4lomza.pl i ludziom, dzwoniącym w środę do ŁPKDN w Drozdowie na numer tel. 86 224 51 60. – Byłem zachwycony profesjonalizmem łomżyńskich strażaków, którego brakuje Straży Miejskiej w Łomży – dzieli się wrażeniami ceniony przyrodnik. – Strażacy przyjechali szybko, mieli z sobą klatkę do przewożenia zwierząt i chwytak z pętlą do poskromienia zwierzęcia. Umieli się tym narzędziem posługiwać. Byłem pod wrażeniem, z jaką wrażliwością i wyczuciem umieli potraktować wyczerpane, zziębnięte i wygłodniałe zwierzę.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146
Samotny pies odcięty od lądu
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS