Aktywiści oskarżyli Google i Apple o ugięcie się pod presją Kremla po tym, jak firmy usunęły ze swoich sklepów aplikację, którą sojusznicy Nawalnego mieli nadzieję wykorzystać przeciwko partii rządzącej w wyborach parlamentarnych.
Aplikacja daje szczegółowe rekomendacje, na kogo głosować, starając się rzucić wyzwanie partii, która popiera prezydenta Władimira Putina. Jest to jedno z niewielu działań, jakie pozostały sojusznikom Nawalnego po tym, jak przeprowadzono szeroko zakrojoną akcję protestacyjną.
Założyciel Telegramu Paweł Durow, który w przeszłości opierał się cenzurze, powiedział, że platforma zablokuje serwisy związane z kampanią wyborczą, w tym jeden używany przez sojuszników Nawalnego do udzielania rekomendacji wyborczych.
Czytaj więcej
Powiedział, że decyzja została podjęta ze względu na rosyjski zakaz prowadzenia kampanii wyborczej po otwarciu lokali wyborczych, który uznał za uzasadniony i podobny do zakazów obowiązujących w wielu innych krajach.
Rzeczniczka Nawalnego potępiła to posunięcie. “To prawdziwa hańba, gdy cenzura jest narzucana przez prywatne firmy, które rzekomo bronią idei wolności” – napisała na Twitterze.
Iwan Żdanow, polityczny … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS