W pierwszej debacie prezydenckiej, w której wzięło udział czterech kandydatów, skrajnych emocji nie było, choć docinków o akademikach i kanalizacji nie zabrakło.
W miejskich instytucjach kultury pracuje około 6 tys. osób. Średnia zarobków w tym sektorze to 7 tys. brutto, choć w innych branżach w Małopolsce wynosi ona 10 tys. brutto. Niskie zarobki to jednak niejedyny problem krakowskiej kultury. Są nimi jeszcze instytucjonalny przechył, brak konkursów i współpracy z uczelniami artystycznymi, odpływ młodych talentów, niedocenianie oddolnych inicjatyw, zawiłe procedury grantowe. Taka diagnoza rysuje się, gdy padają pytania o krakowską kulturę. Choć to problemy, które w debacie publicznej pojawiają się od lat, tym razem wywołał je do tablicy kolektyw ze Składu Solnego. Artyści, którzy weszli w konflikt z miastem i nie chcą opuścić budynków, w miejscu których ma powstać Planeta Lem – Centrum Literatury i Języka, zaprosili czterech najpoważniejszych kandydatów na prezydenta Krakowa, by podyskutować o miejskiej kulturze. Za stolikami kawiarni Hevre zasiedli zatem (w kolejności alfabetycznej): Łukasz Gibała (Kraków dla Mieszkańców), Andrzej Kulig (obecnie wiceprezydent, startuje z poparciem prof. Jacka Majchrowskiego), Stanisław Mazur (rektor UEK, Lepszy Kraków) i Aleksander Miszalski (poseł, Platforma Obywatelska).
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS