W niedzielę 15 października odbędą się wybory do Sejmu RP i Senatu RP, ale nie tylko. To także wybór drogi, jaką podążać ma Polska w najbliższych latach. Taką wagę tego głosowania przypisują sami politycy i to ze wszystkich stron. Młodzi ludzie, ale nie tylko oni pytają, czy będzie w niej miejsce dla wszystkich obywateli? A może będą zmuszeni do wyjazdu i płacenia podatków gdzie indziej?
Społeczeństwo polskie jest spolaryzowane, co doświadcza niemal każdy nie tylko w sąsiedztwie, ale w rodzinach. Coraz mniej potrafimy ze sobą dyskutować, a dialog sprowadza się często do wygłaszania swoich monologów. By mobilizować swoje elektoraty partie w kampanii próbowały podnosić temperaturę sporu, a błahe rozwiązywalne sprawy przedstawiać w sposób autorytatywny. Kampania minie i mądrością zwycięzcy będzie obniżenie temperatury sporu w kraju.
„O tym, kto zdobędzie w niedzielę władzę, może zdecydować zaledwie kilka tysięcy głosów” – pisze Kamil Dziubka w Onecie powołując się na analizy opozycyjnych komitetów wyborczych. Wiedziały o tym komitety wyborcze, o czym świadczą intensywne spotkania z wyborcami w końcówce kampanii wszystkich komitetów. Każdy oddany głos ma więc ogromne znaczenie i realną siłę. Dlatego warto iść i zagłosować zgodnie ze swoją oceną sytuacji i według własnych przekonań. Choć politycy chcą, by wyborcy kierowali się emocjami, to warto zadać sobie trudu, by krytycznie ocenić wszystkie obietnice.
Warto też zagłosować na ludzi stąd. Spadochroniarzy i przywiezionych w teczkach powinno się odprawić jednoznacznie. Niech nasz reprezentant wie, że nie jesteśmy Podlasiem, wie jaka rzeka przepływa między Łomżą a Piątnicą i jak piękny widok roztacza się z Góry Królowej Bony. Niech Via Baltica nie będzie dla niego Via Carpatią, a strój kurpiowski nie nazywał łowickim. To nikomu nie umniejszy siły głosu, bo na każdej liczącej się liście znaleźć można ludzi z naszego regionu, kandydatów stąd. W przeciwnym razie możemy nie mieć żadnego posła czy posłanki z Łomży.
Obserwując kampanię banerową w mieście nie trudno dostrzec przewagę kandydatów partii rządzącej. To kosztowne przedsięwzięcie, a limity ustawowe dawno zostały zapomniane. Politycy lubią fikcję i ją bezczelnie stosują. Czy ilość banerów przełoży się na wynik wyborczy? O tym dowiemy się w poniedziałek, może wtorek.
W niedzielę, w tych samych lokalach wyborczych, odbędzie się także referendum. Nawet politycy partii rządzącej nie są często w stanie powtórzyć pytań, na które ojczyzna oczekuje odpowiedzi. Zachęcają tylko do głosowania 4xNie. Pominięto zupełnie rzecz najważniejszą, czyli dyskusję i objaśnianie kwestii, co do których ma się wypowiedzieć naród.
Opozycja zgodnie widzi w tym plebiscyt poparcia dla rządu i odradza zabieranie jakiegokolwiek głosu. Nie bierz karty do referendum – mówią. Weź tylko te do głosowania w wyborach.
Wybory będą na styk, dlatego każdy głos ma znaczenie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS