Wybór szkoły ponadpodstawowej to dla uczniów ósmych klas ważne wydarzenie, bo może znacząco wpłynąć na to co będą robić i kim będą w przyszłości. Nauczyciele i dyrektorzy apelują, żeby decyzja o wyborze takiej placówki była decyzją ucznia, wspieraną przez rodziców.
Zdarza się jednak, że to rodzice bardziej się tym zajmują. Nawet chodzą za swoje dzieci na dni otwarte do szkół, zabierając uczniom możliwość decydowania o sobie – mówi Marek Pleśniar, kierownik Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty.
Rola rodziców jest ważna, bo to oni najlepiej znają swoje dziecko, wiedzą jakie są ich mocne strony. Decyzja o wyborze szkoły to na pewno nie może być wypadkowa mody na daną placówkę, czy kierunek kształcenia i niespełnionych ambicji rodziców – mówi Anna Strug, dyrektorka LO nr 5 w Olsztynie.
A co na to sami uczniowie, którzy już taki wybór mają za sobą?
Ostatecznie to jednak powinna być decyzja ucznia, bo to wpłynie na jego przyszłość i kształcenie – mówi Mateusz Zieliński, tegoroczny maturzysta. Inni uczniowie dodają, że nie warto iść za znajomymi do danej szkoły, gdy nie czujemy się dobrze z danego przedmiotu.
Wciąż niestety zdarza się, że mamy osoby, które wybrały dany profil ze względu na kolegów, czy koleżanki i potem niestety zdarzają się przenosiny z klasy, do klasy, a nawet do innej szkoły. A to nie jest takie łatwe – mówi Strug.
Decydowanie za dzieci i wyręczanie ich w wielu kwestiach może być dla nich krzywdzące. Mamy sygnały, że już nawet do dziekanatów na studiach wyższych studenci przychodzą ze swoimi rodzicami. Mamy teraz młodzież grzeczniejszą niż kiedyś, ale mam wrażenie, że mniej samodzielną. To trzeba zmienić – mówi Marek Pleśniar.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS