„To jest standard opozycji. To dla nich typowe. Przypomnę tylko, że tego rodzaju akcje były prowadzone już dużo wcześniej. Pamiętam kampanie 2018, 2019 i 2020 roku. Zawsze Platforma uruchamiała takie bardzo agresywne bojówki” – mówi portalowi wPolityce.pl poseł Anna Kwiecień (PiS) komentując ataki na zwolenników PiS w Kórniku.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
-TYLKO U NAS. Efekt narracji Platformy Obywatelskiej. Karczewski: Jestem atakowany w sposób perfidny, agresywny na ulicy, w sklepie
-Dlaczego wolą Tuska od Kaczyńskiego? Ta odpowiedź mówi wiele: „PO też dało nam pokraść, a PiS nam nie da pokraść”
Oni nie mogą zrozumieć, że demokracja polega na tym, że należy dyskutować, spierać się na programy, a nie atakować przeciwnika, i to atakować fizycznie
— zauważa dodając, iż „to ma znamiona terroru politycznego”.
To nie ma nic wspólnego z demokracją, tolerancją, akceptacją, czyli tymi wszystkimi słowami, o których tak szumnie zawsze opowiada opozycja, a szczególnie Platforma Obywatelska, a w rzeczywistości robią zupełnie co innego
— zauważa polityk PiS wskazując, że „to wpisuje się od początku w ‘kod genetyczny’ Platformy Obywatelskiej”.
„Wataha”, „moherowe berety”, „szarańcza”
Proszę zauważyć, że już w latach 2000-ych, kiedy PiS z nimi rywalizowało, to oni dyskredytowali PiS takimi określeniami, jak „wataha”, „moherowe berety”, słynne „szarańcza”. To jest cały czas jeden wielki atak, jeden wielki hejt, jeden wielki terror – albo słowny, albo fizyczny
— mówi Anna Kwiecień.
Nie wyciągnęli żadnych wniosków ze śmierci pana Rosiaka. Nakręcają i sieją nienawiść, zło. Niestety, to kiedyś do nich wróci. Zawsze, kto sieje nienawiść, ten zbiera tego owoce. Obawiam się, że przyjdzie taki moment, że mogą zebrać żniwo i ono nie będzie dla nich dobre. Absolutnie. Niech nie myślą, że to jest bezkarne w sensie funkcjonowania w życiu politycznym. To naprawdę uderza we wszystkich Polaków – ich prawdziwe dzielenie
— ubolewa.
Przecież przyjeżdża Jarosław Kaczyński na spotkanie z osobami, które chcą posłuchać, co ma do powiedzenia. Wcale nie muszą przychodzić na te spotkania tylko zwolennicy. Mogą przychodzić osoby, które nie zgadzają się, albo chcą zadać pytanie. Pozwólmy na dyskusję. Można polemizować, można nie zgadzać się z nami, ale naprawdę ten atak – i słowny, i fizyczny – brutalny, chamski, wulgarny pokazuje, że oni uruchamiają najgorsze z możliwych pokładów
— zauważa polityk.
Dziwię się, że ci ludzie, którzy tam przychodzą, nie zdają sobie sprawy z tego, że konsekwencje takich działań mogą być dla nich na wiele lat. Będą wykorzystani jako bojówkarze i tak zapamiętani. Najczęściej potem ci wszyscy, którzy ich uruchamiają, potem kreują się na obrońców demokracji, na sprawiedliwych, a ci ponoszą konsekwencje takich działań
— konstatuje Anna Kwiecień.
aw
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS