Oba poniedziałkowe wyniki można uznać za niespodzianki, gdyż wygrały zawodniczki niżej notowane. Rozstawiona w Teksasie z „piątką” Sakkari pokonała będącą ostatnio w świetnej dyspozycji Jessicę Pegulę (nr 3.) 7:6 (8-6), 7:6 (7-4), a Sabalenka w jeszcze bardziej zaciętym pojedynku okazała się lepsza od wiceliderki rankingu światowego, Tunezyjki Ons Jabeur 3:6, 7:6 (7-5), 7:5.
ZOBACZ TAKŻE: “Triumf Świątek byłby wspaniałym zwieńczeniem jej świetnego sezonu”
Sakkari z Pegulą przed tygodniem spotkały się w finale zawodów WTA 1000 w Guadalajarze i wtedy pewnie zwyciężyła Amerykanka. Teraz oba sety kończyły się tie-breakami i oba rozstrzygnęła na swoją korzyść Greczynka.
– Wow, to był mecz na niesamowicie wysokim poziomie. Wygrać po takiej walce do dodatkowa przyjemność – oceniła Sakkari.
27-latka po ostatniej piłce serdecznie wyściskała się z rodzicami i babcią, która była na jej meczu po raz pierwszy od maja 2018.
– Mój dziadek był trenerem, więc babcia trochę się zna na tym sporcie. Bardzo się cieszę, że nie oglądała mojej porażki jak ostatnio w Madrycie. A w ogóle mieć bliskich obok siebie to świetna sprawa – podkreśliła tenisistka z Aten.
W meczu Sabalenki z Jabeur długo zanosiło się na zwycięstwo Tunezyjki. Białorusinka, która od wielu miesięcy ma kłopoty z podwójnymi błędami serwisowymi, tym razem popełniła ich sześć, tylko o jeden więcej od rywalki. Mimo to musiała “gonić” wynik, nawet w trzeciej partii przegrywała 2:4, ale ostatecznie zeszła z kortu jako triumfatorka.
– Nie patrz na rezultat. Próbuj wygrać – przedstawiła swoje motto uśmiechnięta Sabalenka, która była w zupełnie innym nastroju niż Jabeur. – Szkoda gadać, zmarnowałam swoje szanse – oceniła wyraźnie przybita Tunezyjka.
We wtorek przystąpią do gry pozostałe cztery uczestniczki zmagań singlowych, w tym Świątek. Liderka światowego rankingu o godz. 23 zmierzy się z Darią Kasatkiną.
Z Rosjanką, która w Teksasie rozstawiona jest z numerem ósmym, zmierzyła się wcześniej pięć razy. Doznała jednej porażki, a wygrała wszystkie cztery tegoroczne pojedynki, tracąc łącznie ledwie 14 gemów.
W drugim spotkaniu grupy Tracy Austin Amerykanka Cori “CoCo” Gauff powalczy z Francuzką Caroline Garcią.
Rywalizacja w pierwszym etapie odbywa się w dwóch grupach. W nich tenisistki walczą systemem “każda z każdą”. Do półfinałów awansują po dwie najlepsze z każdej grupy i wówczas stoczą pojedynki o udział w zaplanowanym na 7 listopada finale.
JŻ, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS